Forum Ubezpieczenia Imprezy Pogoda

Piątek, 29 marca 2024. Imieniny Marka, Wiktoryny, Zenona

Historia zatopionego bunkra

2015-11-29 19:38:43 (ost. akt: 2016-03-30 11:53:34)

Nurkowanie w sztucznych obiektach, zalanych wodą to odmiana najtrudniejszej formy nurkowania amatorskiego, czyli nurkowania jaskiniowego. Nurkowa Polska przypomni historię odkryć w „kapsule czasu”, nurkowań w zalanym poziomie pancerwerk nr 778 (z j. niem. - Panzerwerk - Pz.W.778) w Boryszynie.

Historia zatopionego bunkra

Autor: Jakub Koncytowicz

Wracamy do historii jednego z 83 pancerwerków, tj. głównych, elementów umocnień obronnych, żelbetonowych schronów bojowych, ze stalowymi kopułami Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. Jest to średniej wielkości, dwukondygnacyjny obiekt Linii Obra - Niesłysz o powierzchni 120 m2 , wybudowany w 1935 roku. Posiadał kopułę 3 strzelnicową o odporności B1 do ognia czołowego oraz strzelnicę do ognia flankującego, osłoniętą płytą pancerną 7P7.

Z uwagi na posadowienie w obrębie wsi Boryszyn, obiekt ten zamaskowano, tworząc drewnianą nadbudowę imitującą stodołę. W trakcie działań wojennych został nierozpoznany dzięki swojemu maskowaniu, a w trakcie walk w 1945 roku nie odegrał większej roli. Podobno (brak źródeł historycznych) w maju 1946r, na krótko przed wysiedleniem niemieckich mieszkańców Boryszyna, seria z karabinu maszynowego, ciągle pozostającego na wyposażeniu kopuły 3P7, rozstrzelała siedmiu lub sześciu radzieckich kawalerzystów pojących konie w kanale przebiegającym tuż obok tego obiektu.

Zdarzenie przyczyniło się do ostrzelania wsi przez artylerię radziecką, powodując pożar który strawił północno-wschodnią część Boryszyna. Po wojnie, pancerwerk pozbawiony został pancerzy i wysadzony, w wyniku czego dolna kondygnacja uległa zalaniu wodą. Energia wybuchu uszkodziła szczelność II kondygnacji, a woda gruntowa i przesiąki z kanału, w przeciągu kilku tygodni, zatopiła dolny poziom. Splot tych okoliczność spowodował, że pancerwerk nr 778 jako jedyny z Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego pozostał, przez dziesięciolecia, nie spenetrowany i nie ograbiony z wyposażenia, broni i rzeczy osobistych niemieckiej załogi. Była to istna „kapsuła czasu”, którą po 49 latach odwiedzili, po raz pierwszy, płetwonurkowie.

https://m.nurkowa.pl/2015/11/orig/1-1075.jpg

Tak obecnie wygląda wysadzona po wojnie I kondygnacja Pz.W. 778 w Boryszewie. Nic dziwnego, że przez dziesiątaki lat, nikt nie pokusił się, żeby sprawdzić, co kryje II zalana kondygnacja.

Tutaj czas na niezwykłą relację z eksploracji bunkra w 1994 roku kolegi Wojciecha Kwidzińskiego z Gdańska - instruktora nurkowania, wieloletniego członka Gdańskiego Klubu Płetwonurków „REKIN”, jednego z pionierów pierwszych nurkowań na bałtyckich wrakach. Oto ona...

Nurkowania w Międzyrzeckim Rejonie Umocnionym

W pierwszych dniach maja 1994 roku, podczas przeprowadzania rekonesansu na terenie Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego, przeprowadziliśmy kilka akcji nurkowych. Ograniczenia czasowe spowodowały, że ciekawsze nurkowania, m.in. w zalanych korytarzach, za dworcem "Nordpol", odłożyliśmy na inny termin.

Rekonesans stanowił element przygotowywanej przez Agencję Eksploracyjną "Loch" i Fundację Na Rzecz Odzyskania Zaginionych Dzieł Sztuki "Latebra" wyprawy, mającej na celu próbę wyjaśnienia kilku tajemnic i niedomówień związanych z tymi podziemiami. W sumie wykonaliśmy trzy nurkowania: pierwsze w studni, w koszarach jednego z pancerwerków w okolicach Kaławy, dwa następne w samych pancerwerkach, w których zalane były dolne kondygnacje.

MRU

Międzyrzecz wraz z okolicznymi miejscowościami leży w centrum tzw. Bramy Lubuskiej, czyli terenów, którymi wiodła najkrótsza droga z Berlina do Warszawy i na odwrót. Po I wojnie Światowej, Niemcy chcąc zabezpieczyć swoje wschodnie granice, postanowili zamknąć "Bramę Lubuską". W ten sposób zrodziła się koncepcja Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego - gigantycznej fortyfikacji, z wyrafinowanymi środkami ogniowymi ukrytymi pod żelbetonem i pancerzem.

Prace nad budową MRU rozpoczęto w 1936 roku i prowadzono, z dużymi przerwami, do 1945 roku. Zdołano zrealizować niewielki fragment projektu umocnień mających technicznie przewyższać najnowsze rozwiązania techniczne tamtych czasów - "projekt wału obronnego, którego szkieletem byłby stal i żelbet, ciałem ogień, a duszą człowiek ".

Międzyrzecki Rejon Umocniony zajmuje powierzchnię ok. 8 000 km kw., a korytarze (zrealizowano ok. 30 km), tunele i pomieszczenia magazynowe ciągną się do głębokości sięgającej 45 m pod powierzchnią ziemi. Pas tych umocnień rozciąga się od miejscowości Kursko poprzez Kęszycę, Nietoperek, Wysoką do Boryszyna i jeziora Palicko Wielkie. Zasadniczym elementem fortyfikacyjnym umocnień są żelbetonowe schrony bojowe ze stalowymi kopułami, tzw. pancerwerki (83 sztuki), posiadające najczęściej dwie kondygnacje (bywają też trzy i czterokondygnacyjne).

Kopuły pancerwerków o ciężarze około 40 ton, wytrzymałe były na wielokrotne uderzenia pocisków o kalibrze 220 mm. Grubość pancerza wynosi od 250 do 350 mm, a grubość ścian tuneli l, 5 m. Cały system uzupełniony jest jeszcze o różnego rodzaju fortyfikacje polowe (zęby smoka, tzw. tobruki, zasieki z drutu kolczastego) i zapory wodne (zalewiska, kanały). Warto wspomnieć przy tej okazji o specjalnych mostach służących do przekraczania zapór hydrotechnicznych, opracowanych specjalnie dla fortyfikacji: mostach przesuwanych i obrotowych.

Pod pancerwerkami, około 30-45 m pod ziemią znajdowały się pomieszczenia magazynowe
(o długościach 30-50 m) i koszary dla załóg obiektów bojowych. Do koszar, magazynów i tuneli łączących poszczególne pancerwerki, (większość pancerwerków była połączona w jeden podziemny system komunikacyjny) można się było dostać klatką schodową (1ub windą umieszczoną w szybie pod pancerwerkiem (szyb najczęściej ma średnicę od 3 do 5 m). System komunikacji pomiędzy poszczególnymi obiektami tworzyły tunele szlakowe, dworce kolejki wąskotorowej oraz pomieszczenia obsługi taboru, na które składały się akumulatorownie i warsztaty.

Główny tunel o wymiarach 3.2 x 3.8 m umożliwiał ruch kołowy i trakcji kolejki wąskotorowej, która rozwoziła do magazynów i koszar pod poszczególnymi obiektami zaopatrzenie (broń, żywność). Cały system podziemnych korytarzy posiadał skutecznie działające odwodnienie grawitacyjne, był oświetlony i wentylowany.

Fortyfikacje MRU nie spełniły w 1945 r. pokładanych w nich nadziei na zmuszenie przeciwnika do przewlekłych i wyczerpujących walk, które złamałyby, na granicy Niemiec, rosyjską ofensywę. Brak fachowych formacji fortecznych i inne przyczyny spowodowały, że MKU zostało przełamane po kilku dniach walki.
W wyniku ustaleń Konferencji Poczdamskiej, która zobowiązywała mocarstwa sojusznicze do zniszczenia pozostałości militarnych Niemiec, w końcu lat czterdziestych większość naziemnych fortyfikacji została wysadzona.

Uszkodzony został naturalny system odwadniający, w wyniku czego część podziemi zostało zalanych przez wodę. Obecnie bardzo mała część (2 km z 30 !) jest dostępna dla turystów, a w północnej części podziemi (ok. 2.5 ha) utworzono w 1980 r. jedyny w Europie rezerwat nietoperzy "Nietoperek" (co roku zimuje tu ok. 30 000 osobników z 12 gatunków).

Nurkowania

W akcjach nurkowych bezpośredni udział wzięli: instr. Arkadiusz Pytyński (kierownik akcji nurkowych), Wojciech Piotrowicz i autor. Wszyscy związani z klubem "Rekin" z Gdańska.
W nurkowaniu w studni, które wymagało choć minimalnej znajomości technik wysokościowych, oprócz mnie wziął udział Wojtek Piotrowicz. Utrudnieniem był oczywiście transport sprzętu wąską klatką schodową mieszczącą się w szybie o głębokości ok. 40 metrów.

W studni postanowiliśmy nurkować po kolei. Po naradzie zrezygnowaliśmy z korzystania ze sprzętu zjazdowego. Dla wyjaśnienia; studnia ma ok. 20 metrów głębokości, a woda wypełnia ją do połowy. Na ścianie znajduje się drabinka z wmurowanych w ceglane ściany klamer. Postanowiliśmy schodzić i wychodzić po drabince używając liny do asekuracji na wypadek upadku lub np. obluzowania szczebli. Zabezpieczenie to okazało się o tyle celowe, że chociaż nie zaistniała żadna z wymienionych sytuacji, gdy jako pierwszy zanurzyłem się w czystej (na początku) wodzie, znalazłem na głębokości ok.1 metra od lustra wody stalowy ceownik, który był wbity w dno. Można sobie wyobrazić upadek z wys. ok. 10 metrów do wody z taką niespodzianką.

Dno poza wspomnianym ceownikiem i innymi kawałkami żelastwa o bliżej nieokreślonym przeznaczeniu, zawierało odpadki organiczne, które po poruszeniu dały o sobie znać nie tylko mącąc wodę, ale wydzielając duże ilości siarkowodoru. Nurkowanie Wojtka, jak można sobie wyobrazić, wymagało w tej sytuacji dużego samozaparcia. Przyznali to inni koledzy nurkowie pomagający nam w przeprowadzeniu akcji. Z ulgą opuszczaliśmy to miejsce.

Nurkowanie w pancerwerku 775 nie należało do udanych przedsięwzięć. Wziąłem w nim udział osobiście, bezpośrednio asekurowany przez Arka. Powodem chęci penetracji tego miejsca były informacje o znalezionym tam wcześniej uzbrojeniu (i to nie niewypałów).

Do zalanej części bunkra dostaliśmy się przez pozostałości po wysadzonej kopule sześciostrzelnicowej. Transport przypominał wejście do jaskini z tą różnicą, że ściany "studni" najeżone były prętami zbrojeniowymi. Po zanurzeniu z przykrością stwierdziłem, że dno wyplenione jest gruzem do takiej wysokości, że wody jest trochę więcej, niż po kolana. W dodatku zupełnie nieprzejrzystej. Przespacerowałem się zatem dookoła na czworakach z twarzą w wodzie (zupełnie bez sensu). Jedyną korzyścią z tego nurkowania było pokonanie trudności i zdobyte jakieś tam doświadczenie.

Ostatnie nurkowanie wynagrodziło nam wszystko. Penetrowany obiekt, którym był wolno stojący pancerwerk nr 778, od czasu wojny (!) miał zalaną dolną kondygnację. Piszę miał, bo kilka miesięcy po naszym nurkowaniu ktoś wypompował z niej wodę. Napływ wody do dolnej kondygnacji wynikł z wysokiego poziomu wód gruntowych w tym miejscu. Dodatkowo, obok bunkra przepływa strumyk. Po wojnie nie działały już pompy odwadniające.

W nurkowaniu wziąłem udział ja i Arek. Do wody wchodziliśmy przez właz w podłodze jednego z pomieszczeń. Jak się okazało później była możliwość wejścia przez klatkę schodową, ale tej nawet nie zauważyliśmy w częściowo zagruzowanych pomieszczeniach.

Woda przez całe lata uniemożliwiała rozszabrowanie bunkra. Mimo tego, że nurkowano już w nim przed nami wrażenia mieliśmy niesamowite. Elementy wyposażenia: grzejniki, umywalki, meble, stół i porozrzucane wokół drewniane wielkie zydle, łóżko z siennikiem, hydrofornia. Na ścianach napisy wskazujące przeznaczenie pomieszczeń lub urządzeń. Zupełnie jak na dobrze zachowanym wraku okrętu. Jedyną rzeczą, którą wzięliśmy sobie na pamiątkę była hermetycznie zamykana pusta skrzynka.

Najciekawsze było to, jak różne były nasze relacje z tego, co widzieliśmy pod wodą. Próby narysowania z pamięci rozkładu pomieszczeń spełzły na niczym, gdyż, jak się okazało plany mój i Arka były do siebie zupełnie niepodobne.

Największe było nasze zdziwienie, gdy pod koniec zeszłego roku podczas kolejnego pobytu na MRU, odwiedziliśmy wypompowany bunkier i mogliśmy porównać nasze relacje z rzeczywistością. To szokujące, do jakiego stopnia można stracić orientację pod wodą!

https://m.nurkowa.pl/2015/11/orig/pz-w-778-zalany-1070.jpg

Zbudowany ok. 1935 r. obiekt nr 515 Linii Obra-Niesłysz, a następnie Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego od 1939 Pz.W.778. Bronił przejazdu przez kanał jeziora Paklicko Małe przed wsią Boryszyn (droga Wysoka-Boryszyn). Odporność B/B1 (1-I,5 m żelbetonu - ściany i stropy), 2 kondygnacyjny.

Kondygnacja górna, bojowa mieściła uzbrojenie: 1 km w kopule 3-strzelnicowej typu 3P7,1 km za płytą stalową typu 7P7,1 armata p.panc. w garażu i wartownię. W dolnej, socjalno - technicznej, były pomieszczenia: zbiornika wody ze studnią i pompą, kuchnia, magazyny oraz wypoczynkowe i pogotowia, a także stanowisko dowodzenia z centralą łączności. M.D.

Teren MRU jest niezmierne atrakcyjny turystycznie, szczególnie dla ludzi zainteresowanych historią II Wojny Światowej, techniką militarną itp. Utrudnieniem do zwiedzania mogą być kontakty z przedstawicielami miejscowych władz. Szczególnie dają się we znaki: Straż Ochrony Przyrody i przewodnicy po MRU. Panowie zrobią wszystko, by pobyt w tym miejscu, obrzydzić każdemu.

Z informacji, które otrzymałem ostatnio - poziom wody w pancerwerku 778 podnosi się i być może, niedługo, znów będzie można w nim nurkować.

autor: Wojciech Kwidziński,
rysunek i konsultacja: Marcin Dudek

Zdjęcia z wypompowanego bunkra w galerii: Arkadiusz Pytyński

https://m.nurkowa.pl/2015/11/orig/e5de1-1069.jpg

Fotografia Pz.W.778 z lata 1995 roku po wypompowaniu motopompą wody z II kondygnacji. Na zdjęciu rozdzielnia prądu i panel grzewczy firmy "Simens". Więcej ze stanu bunkra z 1995 roku w galerii. fot. Arkadiusz Pytyński

Odkrycie wzbudziło zainteresowanie w świecie „poszukiwaczy skarbów” i wszelkiej maści bunkrowców. W czerwcu 1995 roku, łączona ekipa z Wrocławia i Poznania wypompowała wodę z dolnej kondygnacji i zabrała całe, ruchome mienie i broń z pancerwerka. Opis tej ekspedycji zamiesił w miesięczniku „Odkrywca” Wojciech Stojak (numery z marca i kwietnia 2008 roku). Wnioski z akcji były następujące - załoga bunkra opuściła go w pośpiechu, na łóżku zastał porzucony mundur z portfelem.

Uzbrojone granaty świadczyły o pogotowiu bojowym i przygotowaniach do walki. Na stojaku znaleziono dwa karabiny „Mauzer”, a na podłodze walała się amunicja do broni. Całe wyposażenie było na swoim miejscu i zostało pozostawiane, a raczej porzucone blisko pół wieku temu z powodu nieprzewidzianych okoliczności. Czy niemieccy żołnierze uciekli, czy podali się ? Tego nie ustalono. Pozbawiona wody żelbetowa konstrukcja została bardzo szybko ograbiona z wyposażenia ruchomego i przymocowanego do ścian.

Zostały ukradziony, min. zlew, grzejniki „Simensa”, łóżka i elementy systemu łączności sieci elektrycznej. Powoli dolny poziom pancerwerka nr 778 zalała woda. Ponownego odpompowania wody dokonali w marcu 2007 roku strażacy - ochotnicy z Lubrzy. Po pewnym czasie woda kolejny raz zalała bunkier. Pamiątką z podwodnej eksploracji jest fotograficzny reportaż z zimowego nurkowania w pustych pomieszczenia fortyfikacji, przygotowany przez kolegę Jacka Biernackiego.

https://m.nurkowa.pl/2015/11/orig/pc040003-1076.jpg

Tak wyglądało jedno z 12 zalanych pomieszczeń Pz.W.778 widzianych przez kolegę Jacka Biernackiego w grudniu 2010 roku. fot. Jacek Biernacki

Historia podwodnych penetracji pancerwerka nr 778 to jedna z wielu historii nurkowań, które odbyły się w podziemiach Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. Bardzo chętnie opisy tych miejsc udostępnimy na łamach portalu Nurkowej Polski. Jakby nie było, to też kawałek podwodnej Polski. Zapraszamy do współpracy.

https://m.nurkowa.pl/2015/11/orig/nurkowanie1-1072.jpg

https://m.nurkowa.pl/2015/11/orig/img-5535-1073.jpg

Jedna z ekspedycji nurkowych do podziemi Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego MRU z galeriikolegi Jakub Koncytowicz z maja 2011 rok. Akcja eksploracji zalanych chodników poniemieckich bunkrów została zorganizowana przez Stowarzyszenia Historycznego Aureus w Międzychodzie. fot. Jakub Koncytowicz

















Nurkowanie w zalanych bunkrach fortyfikacji MRU Film autorstwa Piotra Kardasza.