Forum Ubezpieczenia Imprezy Pogoda

Niedziela, 8 grudnia 2024. Imieniny Delfiny, Marii, Wirginiusza

Nurek klasyczny w służbie kinematografii polskiej - część 2

2024-08-19 17:43:36 (ost. akt: 2024-08-19 18:57:49)

Ukazanie tematyki nurkowej w fabularnej opowieści na wielkim ekranie, takiego jak kino czy produkcja telewizyjna, przeważnie wzbudza niemałe emocje w środowisku osób nurkujących. Możliwość obejrzenia wydaniu fabularnym ulubionej czynności nurków może przyspieszyć bicie serca. Kolejnym aspektem, budzącym często już kontrowersje, a u niektórych wręcz oburzenie, jest sposób przedstawienia czynności związanych z nurkowaniem. Zapewne nie raz oglądając takie podwodne sceny, złapaliśmy się na prostym przemyśleniu: ,,co za bzdury !”. W dodatku temat ten poruszany jest w kinematografii stosunkowo rzadko. Podnieśmy jeszcze poprzeczkę w rozważaniach i skupmy się tylko na rodzimym podwórku. W ilu polskich produkcjach mogliśmy zobaczyć sceny związane z nurkowaniem? Zawieśmy poprzeczkę jeszcze wyżej i odpowiedzmy na pytanie: jak często był to nurek klasyczny?

Nurek klasyczny w służbie kinematografii polskiej - część 2
Kilka sekund dla nurka
,,Wraki” na kolejne wiele lat wyczerpały w krajowej kinematografii zainteresowanie tematyką nurkowania klasycznego. Mijają 52 lata. Przychodzi 2009 rok i w kinach można zobaczyć ,,Miasto z morza”, film fabularny w reżyserii Andrzeja Kotowskiego. Jest to swego rodzaju epopeja, opowiadająca o losach ludzi, którzy są świadkami i realizatorami wielkiej budowy portu w Gdyni oraz narodzin samego miasta. Jednak, jak przystało na dramat obyczajowy, wydarzenia te są raczej tłem i nie poświęca się im nadmiernej uwagi. W trakcie jednej ze scen, w której główny bohater przechodzi przez plażę, rozmawiając z inną postacią, możemy jednak dostrzec... nurka klasycznego. Jak wiadomo w trakcie budowy gdyńskiego portu, profesja ta pełniła bardzo ważną funkcją. Twórcy postanowili odnotować to zjawisko, jednak w sposób nie tyle zdawkowy, co mikroskopijny. Cała scena dialogowa, w której zostaje postawione pytanie, co właściwie widzą bohaterowie, wraz z lakonicznym wyjaśnieniem, trwa dokładnie 7 sekund. Samą postać nurka, stojącego na nabrzeżu i prawdopodobnie szykującego się do zejścia pod wodę, możemy oglądać zaledwie przez 3 sekundy. Żartobliwie można dojść do wniosku, że reżyser, nie chciał nadmiernego szokować widza. W końcu tyle lat nurka nie widział! Jednak podchodząc do tematu nurka w filmie polskim na poważnie, pomimo skromnego rozmachu tej sceny, zasługuje ona na odnotowanie.

https://m.nurkowa.pl/2024/08/orig/1-2898.jpg
Arek, doświadczony nurek dzielnie znosi ciężar sprzętu w przerwie między zdjęciami.

https://m.nurkowa.pl/2024/08/orig/2-2899.jpg
Lech ma świadomość że szczelne połączenie hełmu z peleryną i skafandrem to podstawa.

https://m.nurkowa.pl/2024/08/orig/3-2900.jpg
Zmiana obiektywu i chwila oddechu, między ujęciami.

Nadchodzi wielka szansa
O planowanej produkcji filmowej dowiedziałem się z kilku źródeł. Było to na początku roku 2023. Zadzwonił kolega M.Ł i zapytał dość konkretnie, czy byłbym w stanie dostarczyć na plan telewizyjnej produkcji sprzęt nurka klasycznego z pierwszej połowy lat 40. Osobiście nie dysponuję takim wyposażeniem, jednak rozbudziło to moje zainteresowanie. „Słuchaj, to będzie serial historyczny, wiesz, 2 wojna, motywy szpiegowskie, port w Gdyni, nurkowie Kriegsmarine...” . Przyznam, że w pierwszej chwili pomyślałem, że zapewne produkcja, gdy zderzy się z rzeczywistością, to albo zrezygnuje z motywu nurkowego, albo zrobią to po macoszemu, co gorsza, może wpadną na pomysł, że nurek w czarnej piance, z 2-wężowym aparatem typu Kajman, będzie wyglądał wystarczająco „oldschoolowo”. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, jak bardzo się mylę, jak mocno nie doceniłem twórców tej produkcji. Minęło kolejnych kilka miesięcy, a ja o sprawie nieco zapomniałem, sądząc że zgodnie z moimi przypuszczeniami, ta konkretna scena, mówiąc językiem filmowców, ”spadła”. Trwałem tak aż do dnia, gdy ponownie zadzwonił do mnie telefon. Tym razem w słuchawce rozległ się głos kolegi Mirka Murczkiewicza. Mirek, człowiek wielu pasji. Jedną z nich jest zabytkowy sprzęt do nurkowań klasycznych. Jego determinacja na tym polu sprawiła, że jego kolekcja jest niewątpliwie jedną z najlepszych w Europie. Co jeszcze bardziej istotne, spora część sprzętu będącego w jego posiadaniu jest w pełni funkcjonalna, utrzymywana w nienagannym stanie technicznym, pozwalającym zejść w nim bezpiecznie pod wodę. „Będę cię chciał poprosić o pomoc, nie będzie mnie w kraju, a potrzebuję zaufanych ludzi na planie, do obsługi moich zabawek”. Po tych słowach szybko dotarło do mnie, że produkcja wytrwała w postanowieniu, i odezwali się do Mirka. W tamtej chwili wiedziałem, że muszę zrobić wszystko, aby wziąć w tym udział. Nie skojarzyłem jednak, że będzie to wydarzenie, które śmiało pretendować będzie do miana historycznego.

https://m.nurkowa.pl/2024/08/orig/4-2901.jpg
Mirek przygotowuje się przed zejściem pod wodę. Uwagę zwracają żeliwne buty, szczelnie owinięte taśmą izolacyjna i gąbką. W przeciwnym wypadku, biada kafelkom na dnie basenu.

https://m.nurkowa.pl/2024/08/orig/5-2902.jpg
Historyczna chwila. Michał Rogalski-reżyser i Mirek Murczkiewicz-nurek, prezentują artefakty z przeszłości.

Powoli nadchodził zaplanowany dzień zdjęciowy. Wiedziałem że będziemy realizowali sceny nadwodne, które będą miały miejsce na pirsie portu marynarki wojennej na Helu. Na plan wybraliśmy się we trzech, a prócz mojej osoby byli to dwaj nietuzinkowi faceci. Lech Trawicki, nurek, archeolog, historyk, fotograf. Na co dzień dyrektor muzeum archeologicznego w Elblągu. Postać z pewnością niekonwencjonalna, można by rzec -zaskakująca. Jako trzeci dołączył do nas Arkadiusz Pawełek. O Arku śmiało można by napisać książkę i gwarantuję, że sporo osób uznałoby ,że to to powieść z pogranicza fikcji literackiej. Przez wiele lat w zawodzie jako nurek zawodowy wyszklony przez marynarkę wojenną. Podróżnik, żeglarz, odkrywca. Samotny rejs przez Atlantyk, na pontonie ,,Suma strachu”, jako druga osoba na świecie - to tylko jedno z dziesiątek jego dokonań. Aby opisać te dwie postaci należycie, trzeba by było poświęcić temu minimum cały artykuł. W tym jakże mocnym składzie dotarliśmy na półwysep Helski. Na pace busa zaś przyjechały z nami zaś prawdziwe rarytasy. Dwa komplety nurkowe, w tym kompletny zestaw Drager z hełmem DM20 z 1942 roku z kolekcji Mirka. Ustaliliśmy szybko podział naszych ról, ja miałem się skupić na konsultacjach i pomocy technicznej, Lech i Arek odegrać mieli scenę ubierania nurka. ,,Zatoka szpiegów”. Pod takim tytułem rozgrywać się będą szpiegowskie intrygi, osadzone w realiach II wojny światowej. Franz Neummann (w tej roli Bartosz Gelner), oficer Abwehry, wywodzący się z rodziny od lat mieszkającej w Gdańsku. W pewnym momencie odkryje on swoje polskie pochodzenie, co skłoni go do pracy na rzecz polskiego wywiadu.

https://m.nurkowa.pl/2024/08/orig/18-2906.jpg
Podwodna scena w realizacji.

https://m.nurkowa.pl/2024/08/orig/6-2903.jpg
Podwodny taniec z kamerą.

Za reżyserskim sterem tego serialu stanął Michał Rogalski. Na helskim planie szybko okazało się, że ekipa jest wyjątkowo zgrana. Praca szła bez zbędnych przestojów, a założenia dziennego ,,rozkładu jazdy” były precyzyjnie realizowane punkt po punkcie. Dla naszej nurkowej załogi było to wyjątkowo istotne. Arek musiał na własnym karku poczuć ponad 100-kilogramowy ciężar sprzętu. Przygrzewające słońce potęgowało odczucia niewygody. Tutaj pomógł profesjonalizm ekipy filmowej. Szybko zrozumieli, z czym mają do czynienia i można było odczuć ogrom zrozumienia i troski. Ujęcia były zrealizowane w błyskawicznym tempie, a zdecydowanie reżysera nie pozostawiało złudzeń - wiedział dokładnie, czego i ile potrzebuje. Tym samym nasza rola szybko dobiegła końca i mogliśmy pakować sprzęt z powrotem. Jednak okoliczna aura widowiskowego basenu portowego, wzbudziła w nas potrzebę małej prywaty - mini sesji zdjęciowej. Kolejno zaczęliśmy ubierać się w przepięknej urody, jednakże piekielnie ciężki sprzęt i pozować na tle wody. Wtedy też zaczęliśmy dyskutować i naszło nas pewne przemyślenie. Przemyślenie, które zaczęło drążyć nasze umysły. Doszło do nas, że to będzie pierwsze poważne podejście do tematu nurka ciężkiego od czasów ,,Wraków”. Ogarnęło nas w tamtej chwili przeświadczenie, że to może być niemała szansa, aby przypomnieć widzom to ukochane przez nas zagadnienie. Tym bardziej że to nie był koniec filmowej przygody. Bowiem przed nami rysował się kolejny dzień zdjęciowy, jednak tym razem miały być to zdjęcia podwodne! Przygotowanie profesjonalnego, podwodnego planu filmowego, również dziś nie jest oczywistą sprawą. O ile w latach 50. wymagało to wręcz uciekania się do pewnego rodzaju oszustwa, iluzji, o tyle dziś wymaga precyzyjnego przygotowania, począwszy od odpowiedniego akwenu wodnego, zbudowania specjalnej scenografii, oświetlenia całego planu. Sprzęt zdjęciowy, czyli kamera, musi być odpowiednio przystosowany do pracy w wodzie, przeważnie poprzez zamknięcie jej w specjalnej obudowie. Plan taki wymaga też odpowiedniego podejścia do kwestii bezpieczeństwa.

https://m.nurkowa.pl/2024/08/orig/7-2904.jpg
Pamiątka po wspólnej pracy. Mirek Murczkiewicz i operator kamery Artur Zwierzchowski.

http://https://m.nurkowa.pl/2024/08/orig/7-2904.jpg
Do scenografii pod wodą trzeba podejść.

Basen na warszawskim AWF-ie. Już od godzin południowych uwija się tam cała ekipa. Jest to ostatni dzień produkcji. Wywnioskowano, że dobrze będzie tak złożone zdjęcia zostawić na sam koniec. Na planie spotykam się z Mirkiem, który postanowił osobiście objąć stanowisko nurka-kaskadera i zejść pod wodę. Wraz z nim pojawił się niezastąpiony Lech. Na hali basenowej panuje ogromna wilgotność, toteż po chwili cali jesteśmy mokrzy. Zaczynamy przygotowywać sprzęt. Trzeba powiązać kilka metrów karboliny do łączności podwodnej z wężem powietrznym, aby stworzyły rodzaj tzw. pępowiny. W tym samym czasie na dnie basenu uwija się ekipa nurków z Aquafilmu. Są to ludzie, przed którymi podwodna technika zdjęciowa nie ma tajemnic - wybitni fachowcy w tej dziedzinie. Dno i ściany basenu wykładają ciemną tkaniną, która stworzyć będzie miała złudzenie głębi morskiej. Montują zastawkę z drabinką, która odgrywać będzie betonową ścianę basenu portowego. Plan już oświetlony i kilka tysięcy watów przeszywa wody basenu. Mirek zaczyna ubierać się w skafander, a Lechu sprawdza ustawienia reduktora wolno przepływowego na butli. Gdy na głowie Mirka spocznie 20-kilogramowy hełm DM 20, Lechu zacznie uszczelniać połączenie trzema śrubami. W tej chwili ja, uzbrojony w aparat fotograficzny, wskakuję do basenu. Szybka kontrola szczelności obudowy, połączenia konwertera szerokokątnego na porcie obiektywowym. Mirek przy pomocy ekipy już stoi przy drabince. Opadam na dno i zajmuję dogodną pozycję wśród nurków z Aquafilmu w tym operatora kamery, Artura Zwierzchowskiego. Uzbrojony jest w kamerę, zamkniętą w potężnej, uniwersalnej obudowie GATES. Po chwili jesteśmy świadkami wspaniałego spektaklu. Mirek powoli opada na dno, wypuszczając miarowo kłęby bąbli z hełmu. Po chwili stoi i, ciągnąc za sobą życiodajną pępowinę z powietrzem i łącznością, zaczyna niestrudzenie zmierzać w stronę scenografii. Ja fotografuję jak opętany. Artur z wielką gracją omiata kamerą ujęcie po ujęciu. Kamera wyważona na tzw. zero, pozwala prowadzić ujęcie z ogromną płynnością. Wszelkie polecenia reżysera przekazywane są na dno przy pomocy specjalnej konstrukcji podwodnego głośnika. Mirek zaś otrzymuje komunikaty, które powtarza Lech do systemu komunikacji zamocowanego w hełmie. Co dokładnie robił nasz nurek na dnie - tego nie zdradzę, aby nie powtórzyć tych redaktorskich błędów z przeszłości. Niech to będzie zachęta do wypatrywania tej sceny, gdy produkcja doczeka się premiery. Znowu nie było dane zbytnio nacieszyć się chwilą, doskonała współpraca doprowadziła do szybkiego uzyskania kompletu wymaganych ujęć. Jeszcze tylko pamiątkowe zdjęcie na dnie. Mirek powoli nadbudowuje poduszkę powietrzna wewnątrz skafandra i zaczyna się wznosić przy drabince ku powierzchni. Po opuszczeniu wody zaczynamy pilnie klarować całe wyposażenie. Dla nurka klasycznego to koniec pracy, ale w planie są jeszcze zdjęcia wodne z aktorami. Nasza trójka ma poczucie dobrze spełnionej misji. Ale to nie koniec atrakcji!

https://m.nurkowa.pl/2024/08/orig/19-2907.jpg
Mirek, za chwile zejdzie pod wodę. Tym samym zapisze się w kartach Polskiej, nurkowo-filmowej historii.

https://m.nurkowa.pl/2024/08/orig/21-2908.jpg
,,Mamy To !,, Podwodna scena z nurkiem została zrealizowana- pora wracać na powierzchnię.

Gdy przeszłość spotyka się z przyszłością
Jeszcze w trakcie przygotowań do dnia zdjęciowego na basenie, znów zadzwonił Mirek. Omawialiśmy wnioski, do jakich udało nam się dojść z Arkiem i Lechem. Słuchaj, to będzie 67 lat jak znowu oko kamery zarejestruje nurka klasycznego, aby go pokazać szerokiej widowni. Prawię Mirkowi, że moim zdaniem bierzemy udział we wspaniałej sprawie. Nagle Mirek mi przerywa. „Ale pamiętasz, że mam w kolekcji hełm Sibe Gormana z Wraków” - zaczyna. „No tak, masz ich kilka, ale do rzeczy” - przerywam. „Nie, nie rozumiesz. Ten Sibe, on brał udział w realizacji . Grał w nim nawet sam Cybulski. Ten egzemplarz należał do PRO i z pewnością był na planie”. W tamtej chwili dosłownie usiadłem na schodach z wrażenia. Szybko namówiłem Mirka, aby koniecznie przywiózł go na plan. Tak też się stało. Po zakończonych zdjęciach poprosiliśmy reżysera Michała Rogalskiego, czy nie zapozowałby do zdjęcia pamiątkowego z naszym nurkiem-kaskaderem. Gdy nadeszła ta chwila, oznajmiliśmy, jaki artefakt z przeszłości mamy ze sobą. Od siebie dołożyłem jeszcze drobny element, mianowicie pierwsze wydanie ,,Wraków”, Meissnera z 1954 roku. Tą podniosłą chwilą zwieńczyliśmy swoją nurkowo-filmową przygodę okraszoną walorem historycznym. W tym miejscu pozostaje życzyć ,,Zatoce Szpiegów” wielkiego sukcesu i zachęcić brać nurkującą, aby zainteresowała się tą produkcja - choćby poprzez wgląd na nasz nurkowy wkład. Pozostaje mieć też nadzieję, że doczekamy się w niedługim czasie kolejnych realizacji, gdzie będziemy mogli zobaczyć tę podwodą dyscyplinę. Kto wie, może coś naprawdę widowiskowego, na miarę dzieła Petelskich?

https://m.nurkowa.pl/2024/08/orig/27-2910.jpg
Lech Trawicki, i jego wierny kompan: Oryginalny klucz osprzętowy, firmy Drager.

https://m.nurkowa.pl/2024/08/orig/20-2911.jpg
(Autor) Po zakończonych zdjęciach na Helu, była chwila na pamiątkową fotografię.


Autor tekstu i właściciel zamieszczonych fotografii: Łukasz Jaczun

Od autora, post scriptum:
Opadły już emocje po premierze serialu ,,Zatoka Szpiegów”. W ostatnim odcinku serii, a dokładnie dziewiątym, zobaczyć mogliśmy realizowaną scenę nurkową. Napawać się nią możemy dokładnie przez 28 sekund. I w sumie na tyle liczyliśmy, bowiem tematyka nurkowa nie była przedmiotem poruszanej w serialu historii. Nie zdziwiło więc nikogo, że i tym razem, nurka spotkały nożyczki, acz już w nowocześniejszej cyfrowej post produkcji. Pozostaje tylko nadzieja, że może przyjdzie odpowiedni czas, dzień, gdzie ktoś postanowi przyjrzeć się szklanym okiem kamery, nurkowi klasycznemu w fabularnej opowieści. Opowieści skupionej głównie na tymże nurku.

https://m.nurkowa.pl/2024/08/orig/22-2909.jpg
Historyczny hełm Sibe Gorman, 12 bolcowy-4 wizjerowy. Ten hełm, będący ówczesną własnością PRO pracował na planie ,,Wraków,, !

https://m.nurkowa.pl/2024/05/orig/dtsk3isrmmm-2879.jpg
Łukasz Jaczun. Przez życiową pomyłkę z wykształcenia: filmowiec-operator. Z życiowej pasji: amator historii techniki. Głównie militarnej, jak i techniki eksploracji przestrzeni nieprzychylnej człowiekowi, w tym głownie podwodnej. Płetwonurek i fascynat dawnego sprzętu nurkowego. Miłośnik tlenowych aparatów o obiegu zamkniętym i ,,lobbysta" tej nietypowej dziedziny w świecie płetwonurkowym.