Czy wiecie, gdzie w środku sezonu letniego można znaleźć jezioro w którym przejrzystość wody osiąga ponad 15 metrów; gdzie na dnie znajdują się tajemnicze sztolnie, łodzie, olbrzymi las, gdzie można odkryć bryłki bursztynu ? Prawdopodobnie niewielu polskich płetwonurków posiada taką wiedzę. Niestety, gdyby nie relikt przeszłości, czyli wizy i przedłużająca się kontrola graniczna, to fascynujące miejsce zapewne byłoby znane każdemu polskiemu nurkowi.
Szmaragdowa wodna perełka Półwyspu Sambijskiego - Jezioro Bursztynowe. Jego maksymalna głębokość nigdzie nie jest oficjalnie potwierdzona. Przyczyną jest powstały w 2005 roku podwodny rów. Instruktorzy nurkowania z bazy "Demersus", podają obecnie tą wartość na 26 metrów, która można znaleźć w dwóch miejscach dna zbiornika. Jest to wymarzony akwen nurkowy dla początkujących płetwonurków. fot. Paweł Laskowski
Jezioro Bursztynowe w rzeczywistości nie ma nic wspólnego z typowymi jeziorami polodowcowymi Warmii i Mazur, ponieważ jest pozostałością po odkrywkowej kopalni bursztynu. Przez 60 lat działalności niemieckich i rosyjskich górników powstała olbrzymia dziura w ziemi o pierwotnej głębokości 57 metrów, która w rezultacie zaniechania prac wydobywczych wypełniła się wodami gruntowymi i opadowymi tworząc ogromne jezioro. Obecna powierzchnia Jeziora Bursztynowego wynosi około 2,5 km², maksymalna długość 2100 metrów, szerokość1100 metrów. Wielkości Jeziora Bursztynowego nijak nie można odnieść do polskich „Koparek”, czy „Zakrzówka”. W porównaniu z nimi, „Bursztynowe” to prawdziwy ocean.
Złoża bursztynu znajdujące się w okolicach Jantranego są największe na świecie. Stąd pochodzi 90 % tego minerału. Przy odrobinie szczęścia, płetwonurek może jeszcze znaleźć w Jeziorze Bursztynowym kawałek bursztynu. Jednak szczęśliwy znalazca ma duży problem z znalezionym "złotem Bałtyku". Zgodnie z rosyjskimi przepisami osoba fizyczna nie ma prawa do wywozu bursztynu z terenu Federacji Rosyjskiej. fot. Paweł Laskowski
Maksymalna głębokość to najprawdopodobniej 29 metrów. Do dnia dzisiejszego nikt nie zna jego dokładnej głębokości. Tym bardziej, że trzęsienie ziemi, które w 2005r. nawiedziło także obszary północnej Polski, z epicentrum w okolicach Kaliningradu, spowodowało powstanie na dnie jeziora Bursztynowego ogromnej rozpadliny. Wąska szczelina posiada co najmniej kilkumetrową głębię i wciąż pozostaje niezbadana ze względu na niebezpieczeństwo osunięcia się krawędzi i ścian. Obecnie dno jest pełne parometrowych zagłębień i wypłyceń. Nie przypomina to monotonnych, mułowych równin polskich jezior. O kopalnianym charakterze jeziora świadczą, w wielu miejscach, gwałtowne spadki głębokości i stromo opadający litoral.
W 1912 roku rozpoczęto wydobycie metodą odkrywkową. Powstała kopalnia odkrywkowa bursztyny "Walter" - obecnie Jezioro Bursztynowe. Koparki czerpakowe zgarnęły „niebieską ziemię” i załadowały ją do wagoników elektrycznego pociągu wożącego urobek do zakładu przetwórczego. Przed wojną Niemcy pozyskiwali tutaj 400-450 ton bursztynu rocznie czyli ponad tonę dziennie. fot Wikipedia
Po zakończeniem działań wojennych, wiosną 1945 roku, do Jantarnego wkroczyła Armia Czerwona, która zajęła kopalnię. Podobno, według krążących legend, radzieccy żołnierze używali zmagazynowany kruszec bursztynu jako opał, ogrzewając się ochoczo. Szacuje się, że setki ton bursztynu poszło z dymem w ogniu, albowiem nikt nie przejmował się wówczas wartością rynkową zgromadzonego w magazynach kopalnianego kruszcu. fot Wikipedia
Po wojnie opuszczone wyrobisko wypełniło się wodami gruntowymi i opadowymi, a resztki urządzeń kopalnianych uległy zniszczeniu. W ten sposób, po raz pierwszy, powstało tam wówczas jezioro. W 1947 roku utworzono na miejscu starej kopalni "Walter" - duży łagier, w którym pracowało blisko 6 tysięcy więźniów, a których zadaniem było doprowadzenie do ponownej eksploatacji pokładów bursztynu. I już w czerwcu 1948 roku rozpoczęto pierwsze wydobycia pod nazwą Kombinat nr 9. Widok kopalni po 1947 roku. fot Wikipedia
"Czujne" władze miejscowej policji politycznej szybko doceniły walory bursztynu i podjęły działania zmierzające do przejęcia władzy nad tym odcinkiem gospodarki. Autorka historii Kombinatu Zoja Kostiaszowa cytuje tekst wystąpienia generała-majora MWD (znanego szerzej pod pierwotnym skrótem NKWD) S. N. Krugłowa z dnia 2 lutego 1947 roku, który cytuję w polskim tłumaczeniu:
„Od kwietnia 1945 r. do dziś do produkcji tych wyrobów zużyto 7 ton surowca bursztynowego, z którego z większym pożytkiem dla Państwa byłoby produkowanie: lakierów dla lotnictwa i marynarki wojennej, materiałów filtracyjnych do masek gazowych, dużych ilości specjalistycznych izolatorów i specjalistycznej aparatury medycznej. Stąd nasuwa się wniosek o jawnej antypaństwowej praktyce zużywania najcenniejszego surowca - bursztynu na bezużyteczne głupstwa, a przecież jak wiadomo zasoby bursztynu istnieją tylko w 2 miejscach - w Ameryce i byłych Prusach Wschodnich, Okręgu Kaliningradzkim.”
Skutkiem tego wystąpienia była wizyta przyszłego premiera ZSRR -Aleksiej Nikołajewicz Kosygina i utworzenie łagru nr 9, do którego zsyłano ludzi do niewolniczej pracy różnych narodowości, a przede wszystkim Rosjan i Niemców. Łagier istniał do końca 1953 r. Po śmierci Stalina gospodarkę bursztynem przekazano do leningradzkiego trustu „Russkije Samocwiety” tworząc wyodrębnione przedsiębiorstwo państwowe. W styczniu 1972 roku, po 60 latach eksploatacji, zamknięto byłą kopalnię bursztynu "Walter". Wyrobisko zaczęło się wypełniać wodą tworząc przyszłe sztuczne jezioro.
Dawny nasyp kolejowy z drewnianymi podkładami oraz pamiątka po hodowli pstrągów - wielka kotwica. Ryby uciekinierzy, mimo licznych ucieczek z sadzów nie znalazły odpowiednich miejsc tarliskowych. Powoli populacja "dzikich pstrągów" wyginęła z wód jeziora i obecnie ich już tych ryb nie spotkamy pod wodą . fot. Jakub Baran
Stworzone ludzką ręką „Bursztynowe” posiada wiele tajemnic. Socjalistyczna gospodarka nie troszczyła się o mienie kopalni, na które do tej pory możemy natknąć się pod wodą. Na dnie znajdują się liczne pozostałości ludzkiej działalności, kopalniane drogi transportowe, ruiny budynków i budowli hydrotechnicznych. Kolejną niespodzianka dla nurkujących są wraki łodzi. Wiele z nich to najprawdopodobniej szalupy morskie „słyszące na swoim pokładzie język niemiecki”, które zachwycają ilością i niespotykaną obecnie budową z drewna w technice klepkowej.
Celem jednej z podwodnych wycieczek jest miejsce, gdzie można oglądnąć 5 wielkich kotwic. Najprawdopodobniej zostały zatopione stosunkowo niedawno. Miały służyć jako kotwice do zbiorników przeznaczonych do sztucznej hodowli pstrągów. Jednakże świadomość ekologiczna i zdrowy rozsadek odwiodły od realizacji tego przedsięwzięcia, gdyż byłoby katastrofalne w skutkach dla przeźroczystości jeziora. fot. Jakub Baran
Największe wrażenie na nurkujących w Jeziorze Bursztynowym robią zatopione drzewa. Podwodny, bajkowy las to osunięta wysoka skarpa, którą otoczone jest całe jezioro. Wielkość drzew i obszar który zajmują nie można w żaden sposób porównać do „polskich, podwodnych lasów”. fot. Jakub Baran
Metalowe konstrukcje to tylko niektóre z podwodnych niespodzianek. Przypominają podwodne zagrody, których dno porywają nitkowate glony. „Pasą” się na nich stada ryb z gatunku babek. Ryby te, nie spotykane w polskich wodach śródlądowych, stanowią zmorę ekosystemów polskiej stref przybrzeżnej Bałtyku. Właśnie z Morza Bałtyckiego trafiły do Jeziora Bursztynowego. fot. Jakub Baran
Olbrzymie zbiorniki wypornościowe, przypominające miniaturowe łodzie podwodne są rozrzucone po całym dnie jeziora. Latem 1958 r. zdecydowano w kombinacie w Jantarnym o tzw. hydromechanizacji, czyli wprowadzono armatki wodne. Ówczesny system przetrwał zresztą do dziś. W chwili, gdy olbrzymie koparki kroczące - po zdjęciu wierzchnich warstw gruntu - osiągają pokłady "niebieskiej ziemi" (gdzie kryje się bursztyn), do akcji wkraczają hydromonitory. Urządzenia te przekształcają "niebieską ziemię" w bajora błotnistej pulpy. Następnie wprowadzane są pompy błotne, zasysające półpłynny urobek i przetaczające go rurociągiem do głównej sortowni. Ich wielkość i ilość pozostawiona pod wodą świadczy o rozmachu prac wydobywczych prowadzonych przed laty. Kolejnym elementem technologii hydromechanizacyjnej są wielkie, stalowe rury wbite w dno jeziora. Nie sposób stwierdzić jak głęboko sięgają, gdyż nawet najmocniejsze nurkowe latarki nie są w stanie rozświetlić do końca ich czeluści.
Jedna z nowożytnych "atrakcji podwodnych". Na głębokości 9 metrów zatopiony jest motocykl "Ural" z wózkiem bocznym. Miejsce częstych pamiątkowych zdjęć. fot. Jakub Baran
Widoczność w jeziorze to pewna zagadka. Bywają miejsca, gdzie bardzo maleje, by po kilkunastu metrach wzrosnąć do 15 metrów. Za taki „przekładaniec wizury” wody odpowiada iłowe podłoże, obecność podwodnych źródeł i liczne kolonie genialnych filtratorów, małży racicznic (łac. Dreissena polymorpha). Okresowo widoczność górnych warstw wody jeziora ulega zmniejszeniu, gdyż wpływają na nią ulewy i silne wiatry. Najlepszy okres do nurkowania to czerwiec, lipiec i sierpień. Wówczas woda może nagrzać się w powierzchniowych warstwach nawet do 26ºC. Przeciętnie oscyluje między 20ºC - 22ºC. W pełni sezonu termoklina zaczyna się na głębokości 7 – 8 metrów, choć bywają lata, gdzie osiąga głębokość nawet 10 m. Ze względu na otoczenie jeziora wysokimi brzegami i często spotykanymi lasami najgłębsze partie wody nie ogrzewają się powyżej 7ºC. Płetwonurkowie nastawieni na dłuższe i głębsze zwiedzanie Jeziora Bursztynowego powinni rozważyć wzięcie suchego skafandra.
Wszystko to przy wodzie o przezroczystości rzędu 10-15 metrów. Dzienne nurkowanie wśród konarów drzew pozwala poczuć stan nieważkości, umożliwia podziwianie wierzchołków drzew z perspektywy danej w naturze, jak już wspomniałem, wyłącznie ptakom. Kluczem do zachowania wyśmienitej widoczności w następnych podwodnych wycieczkach do tego miejsca jest umiejętność kontrolowania własnej pływalności i pracy płetw. fot. Jakub Baran
Wielkie zbiorniki wypornościowe, przypominające miniaturowe łodzie podwodne są nadal porozrzucane po całym dnie jeziora. Kiedyś utrzymywała na powierzchni wielkie rurociągi. fot. Jakub Baran
Po ponad czterdziestu latach istnienia jeziora skolonizowało go parę gatunków ryb i raków. Ławice okoni, płoci i babek spotykamy dość często pod wodą. Między gałęziami drzew czyhają szczupaki - całkiem pokaźnych rozmiarów. Przy odrobinie szczęścia można spotkać czasami olbrzymie karpie i amury. „Bursztynowe” zamieszkują także karasie, węgorze, liny i kiełbie. Największą szansą na podziwianie ichtiofauny są nurkowania nocne.
Wielką osobliwością zbiornika są raki sygnałowe (łac.Pacifastacus leniusculus). Początkowo gatunek ten występował na zachodnim wybrzeżu Ameryki Północnej. W latach sześćdziesiątych został sprowadzony do Szwecji, a w latach siedemdziesiątych i na początku dziewięćdziesiątych do Polski. Aktualnie, ze względu na fakt, iż rak sygnałowy nie jest pożądany w polskich zbiornikach wodnych wprowadzono zakaz zasiedlania go na teren polskich akwenów. Przewożenia przez granice żywych osobników jest zabronione. W Jeziorze Bursztynowym można trafić na raki sygnałowe wielkością przypominające małe homary. Niejednokrotnie niebieskawy odcień pancerza nadaje im impresyjny wygląd. Oprócz raków sygnałowych występują mniej liczniej raki pręgowane, masowo żyjące w naszych wodach. Odnotowano tez przypadki spotkania krabów wełnistorękich.
Raki sygnałowe (Pacifastacus leniusculus) można bardzo często obserwować w "podwodny lesie" w trakcie podwodnych nurkowań. Oświetlone mocnym światłem latarek podwodnych raki panicznie "skaczą" z drzew w ciemną otchłań jeziora. fot. Paweł Laskowski
Przejrzystość wody w połączeniu z wysokopienną roślinnością podwodną pozwala nurkom podziwiać stan jeziora, jaki był charakterystyczny dla rodzimych jezior przed ponad 100 laty. Jezioro Bursztynowe stanowi swojego rodzaju wehikuł czasu. Aby przekonać się o czym piszę i z jaką niezwykłością mamy do czynienia w odległości 70 km od polskiej granicy należy chociaż raz pokusić się na wyjazd do Jantarnego. Dla nurkujących do wyboru są dwie bazy nurkowe. Do młodszej bazy nurkowej Posejdon 39 (aktualnie baza nie posiada strony internetowej) można dojechać drogą asfaltową od strony morza.
Osobiście korzystam i polecam zaprzyjaźnioną bazę nurkową Centrum Nurkowego „Demersus” z Kaliningradu (www.demersus.ru). Wiele lat temu baza została przeniesiona na nowe miejsce, w pobliżu plaży miejskiej. Wyposażenie bazy jest na wysokim poziomie. Na miejscu można wypożyczyć kompletny sprzęt do nurkowania, nabić butlę, czy odbyć szkolenie w systemie PADI.
Pięciogwiazdkowe Centrum Nurkowe PADI “Demersus” jest najbardziej znanym i aktywnym Centrum Nurkowym w Obwodzie Kaliningradzkim. Prowadzi bazę nurkową nad Jeziorem Bursztynowym i wypady własna jednostką na pobliskie bałtyckie wraki.
Bazę prowadzą ludzie profesjonalnie zajmujący się nurkowaniem. Bariera językowa nie stanowi problemu. Gospodarzem bazy jest instruktorem Ilja Kuliko. Baza "Demersus" gości nurków nie tylko z Obwodu Kaliningradzkiego. Na terenie bazy można skorzystać z pola namiotowego, a także wynająć jeden z dwóch pokoi gościnnych. W obrębie Jantarnego funkcjonuje kilka obiektów hotelowych, które oferują noclegi.
Doskonale wyposażona baza posiada wiele miejsc do przygotowania sprzętu nurkowego. Do transportu nad brzeg stromego akwenu ciężkiego wyposażenia nurka służy elektryczna winda. fot. Paweł Laskowski
Dla przyjezdnych nurkujących baza oferuje własne pole namiotowe. Są tu miejsca pod dachem go gotowania posiłków. Na polu jest dostęp do prądu i bieżącej wody. Na ternie bazy są dwa prysznice z ciepłą wodą. 50 metrów od bazy są do dyspozycji gości "Demersusa" - czyste sanitariaty, prysznice i WC. fot. Paweł Laskowski
Baza dysponuje własnym pontonem z silnikiem spalinowy, który może zabrać do 6 nurków. Idealny sposób na podwodne wycieczki w dalsze części Jeziora Bursztynowego. fot. Paweł Laskowski
Z bazy można udać się 5 – minutowym spacerem nad morze. Na piaszczystą plażę schodzi się z klifowego brzegu. Piękne, szerokie bałtyckie plaże Jantarnego to znakomita alternatywa dla nie nurkujących. Bliskość morza to możliwość zorganizowania wyjazdu rodzinno – nurkowego. W Jantarnym warto zwiedzić kopalnię bursztynu i muzeum zakładowe. Odkrywkę bursztynu można oglądać z tarasu widokowego kopalni. Wrażenia ze zwiedzania są niesamowite. We wspomnianym muzeum zakładowym zgromadzono niezwykłe eksponaty. Wśród ciekawszych wymienić należy ogromną prawie 3-kilogramową bryłę bursztynu, portret Lenina zrobiony z różnych gatunków bursztynu oraz herb ZSRR.
Gdy zejdziemy na plażę, zobaczymy szeroki pas złocistego piasku. Plaża w Jantarnym jest jedną z najszerszych w Obwodzie Kaliningradzkim. Oprócz tego możemy przejść się wzdłuż plaży po świeżo zbudowanej promenadzie, która prowadzi nas do jednego z jezior blisko plaży. Zachód słońca i kąpiel w Bałtyku to zawsze obowiązkowy punkt wypadu nurkowego nad Jezioro Bursztynowe. fot. Paweł Laskowski
Największym utrudnieniem w organizacji nurkowania w Rosji była procedura wizowa. Na dzień dzisiejszy, od 1 lipca 2019 roku obywatele 53 państw mogą ubiegać się o bezpłatne elektroniczne wizy do Obwodu kaliningradzkiego. Na liście krajów, których obywatele mogą skorzystać z e-wiz, znajduje się m.in. Polska. Wiza jest ważna przez 30 dni od dnia jej uzyskania. Należy się o nią postarać najwcześniej na 20 dni, a najpóźniej na cztery dni przed planowaną podróżą. Na jej podstawie można przebywać na terenie obwodu kaliningradzkiego przez osiem dni. Wiza jest bezpłatna, przy czym należy opłacić ubezpieczenie medyczne. O e-wizę ubiegać się można na stronie evisa.kdmid.ru. Na stronie Podróżowisko.pl podana jest instrukcja wypełnienia wniosku.
Płetwonurkowie z Akademickiego Klubu Płetwonurków Skorpena od 2005 roku organizują grupowe wyjazdy na nurkowania nad jezioro Bursztynowe. Ich intensywność zawsze zależała od procedur wizowych. Ponowna fala wyjazdów zaczęła się w 2011 roku po nawiązaniu współpracy AKP Skorpena i Klubu "Demersus" z Kaliningradu. Autor artykułu wielokrotnie był organizatorem tych wyjazdów. Członkowie AKP Skorpena w "wyjazdowych" koszulkach pozują w dawnym eksponacie z dna Jeziora Bursztynowego. fot. Przemysław Skrzydło.
Jadąc do Obwodu Kaliningradzkiego kierujemy się stereotypami o sytuacji gospodarczej w Rosji i stosunku Rosjan do Polaków. Na miejscu czeka nas ogromne zaskoczenie. Ulice Kaliningradu niczym nie odbiegają od polskich miast. Kolorowe i luksusowe sklepy, restauracje, różnorodność towarów, itd. W małym Jantarnym działa kilka sklepów spożywczych, które są znakomicie zaopatrzone. Właśnie w nich kupujemy napoje na wieczorne ogniska na bazie nurkowej. Warto wspomnieć, że artykuły tytoniowe i wysokoprocentowe są znacznie niższe, niż w krajach Unii Europejskiej. Jeżdżę do Jantarnego od wielu lat i na każdym kroku spotykam się z życzliwością i otwartością.
Ilja Kulikow, instruktor nurkowania, sympatyczny gospodarz bazy nurkowej "Demersus" nad Jeziorem Bursztynowym w Jantarnym. fot. Paweł Laskowski
Podwodne piękno Jeziora Bursztynowego sprzyja romantycznym gestom. Para podwodnych gości bazy "Demersus" przyłapana na podwodnych zaręczynach. fot. Paweł Laskowski
Autor: Paweł Laskowski
Zdjęcia: Jakub Baran, Paweł Laskowski, Przemysław Skrzydło, Wikipedia
Osoby zainteresowane nurkowaniem w Jeziorze Bursztynowym mogą kontaktować się ze autorem drogą elektroniczną. Paweł Laskowski - active2@o2.pl