Historyczny artykuł o wraku UJ 301, który ukazał się w portalu Nurkowa Polska w 2008 roku. Było to przed "wielkim wybuchem" w wykonaniu Marynarki Wojennej. Przez to część informacji ma już historyczny wymiar i wspomnieniowy charakter.
Większość nurkujących, oglądając na dnie szczątki wraku, zadaje sobie odwieczne pytania, jakie gwałtowne zdarzenia sprowadziły na dno ten tajemniczy obiekt, jakie okoliczności towarzyszyły zatopieniu jednostki, jaka była jej nazwa, historia i wiele innych. Każdy chce dotknąć tajemnicy okrutnie potraktowanych przez los okrętów.
Te pytania dla wielu płetwonurków są niemniej ważne jak same nurkowanie na wrakach. Dla wydarcia wodzie historycznych zagadek poświęcają dużo czasu, sił i środków. Wielokrotnie podwodni badacze wracają na wrak z nowymi poszlakami lub w poszukiwaniu odkrywczych szczegółów pozwalających na odtworzenie faktów. Niestety, wielu z nich płaci za to najwyższą cenę – życie.
To, co obecnie jest oczywiste i łatwo rozpoznawalne, dla odkrywcy klasy jednostki, było niejednoznaczne, pełne zagadek i wątpliwości. Przedni pomost KFK UJ 301, kiedyś platforma dla 2 cm działka przeciwlotniczego, dziś jest tylko czasami schronienie dorszy. Fot. Tomasz Żabierek - www.wreckphotography.com
Wrak KFK - UJ 301 skrywał przez dziesięciolecia swoją tajemnicę. Zagadka losów i nazwy niemieckiego okrętu wojennego z II Wojny Światowej nurtowała wielu polskich płetwonurków wrakowych. Rozwikłania tego dokonała grupa nurków wrakowych z Trójmiasta. Rezultaty śledztwa i identyfikacji pozostałości okrętu zwanego dawniej „ Kanonierką” vel „Ścigaczem” przedstawił na stronie www.balticwrecks.com kolega Mariusza Makara. Polecam ten interesujący artykuł. Można go znaleźć pod linkiem:Tutaj. W maju 2007 roku, wcześniej niezidentyfikowana „Kanonierka” odzyskała swoją dawną nazwę KFK UJ 301.
Nurkowanie na wrakach w okolicy Półwyspu Helskiego to jedno z atrakcyjniejszych miejsc na nurkowej mapie Polski. Dla wielu osób Morze Bałtyckie (i spoczywające w nim wraki) jest jednym z najlepszych nurkowisk na świecie. Kto tego nie próbował koniecznie musi „skosztować”! Jedno ze zdjęć z paru świetnych fotorelacji z bałtyckich wypraw wrakowych na stronie www.wtrojwymiarze.pl
Sam wrak był znany już w pierwszych latach powojennych. Jednakże, nurkowie i płetwonurków z PRO (Polskie Ratownictwo Okrętowe) oraz Marynarki Wojennej odwiedzali go z rzadka. Eksploracje te były zwykłą inwentaryzacją podwodnej przeszkody lub miejscem szkolenia wojskowych. Niestety, przez długie lata nurkowanie na bałtyckich wrakach było zarezerwowane tylko dla wąskiej grupy ludzi. Wielkie zmiany polityczne w Polsce po 1989 roku umożliwiły nurkowania rekreacyjne w Bałtyku nie tylko uprzywilejowanym płetwonurkom.
W 1993 roku „Kanonierka” została zakwalifikowana, po uprzednim zbadaniu przez Centralne Muzeum Morskie, do wraków nie interesujących muzealników ze względu na brak wartości archeologicznych, a następnie oddana w ręce nurków amatorów. Natychmiast okręt został włączony do oferty podwodnych wycieczek na wraki pierwszego polskiego przewoźnika wrakowego Jurka Lissowskiego. W tym samym roku, pierwsi amatorzy bałtyckich wraków z pokładu M/Y „Hestia”nurkowali na niezidentyfikowany wówczas jeszcze KFK UJ 301.
To właśnie jedni z pierwszych klientów „Hestii” nadali działku przeciwlotniczemu eufemistyczną nazwę „Kanonierka” z powodu sterczącego na śródokręciu małego 20 mm pojedynczego działka przeciwlotniczego. Opatrzony tą nazwą niezidentyfikowany wrak nie miał niestety nic wspólnego z klasą okrętów artyleryjskich średniej lub małej wielkości, które przeznaczone były do ostrzeliwania celów lądowych przybrzeżnej służby patrolowej i dozorowej. Jednakże określenie „Kanonierka” szybko przylgnęło do wraku i na lata weszło do oficjalnej nomenklatury.
Dwa małe działka przeciwlotnicze, to z pewnością nie uzbrojenie okrętu artyleryjski klasy "kanonierka". Jednak przez lata wrak nosił przydomek "Kanonierki" i zapewne na długo będzie tak nazywany. Zdjęcie historyczne 2 cm Fliegerabwehrkanone 30 z okresu II Wojny Światowej. Takie działko przez lata tkwiło na przednim pomoście i cieszyło oczy podwodnych turystów z Helu.
Bardziej obyci z budową okrętów wojennych dodali drugą, choć mniej popularną nazwę „Ścigacza OP”. Małe rozmiary, drewniana konstrukcja, a przede wszystkim uzbrojenie w 6 bomb głębinowych były bliższe prawdy od nazwy „Kanonierka”. Mimo setek nurkowań wykonywanych w ciągu roku wrak, przez kilkanaście lat, był anonimowym obiektem. Dopiero śledztwo kolegi Mariusza Makara wyjaśniło sprawę identyfikacji, min. „Kanonierki”, czyli KFK „532” noszącego oznaczenie UJ 301 (UJ czyli UbootJager - ścigacz okrętów podwodnych).
Aby ostatecznie „Kanonierkę” nazywać precyzyjnie "UJ 301" trzeba jeszcze bezpośredniego dowodu potwierdzającego 100 % nazwę tych podwodnych szczątków. Dzisiaj to mało prawdopodobne, ale cały czas jest możliwe. Zdjęcie podwodne KFK w pobliżu Helu Fot. Krzysztof Starnawski
O tym, że „Kanonierka” jest bezspornie wrakiem niemieckiego okrętu typu: Kriegsfischkutter w skrócie KFK nie należy zbędnie dywagować. Kształt kadłuba i wyposażenia, stalowo-drewniana konstrukcja, wymiary wraku, uzbrojenie, budowa i rozmiary śruby okrętowej, a także steru przemawiają za KFK w wersji UbootJager (UJ). Żaden argument nie podważy tej tezy. Co do samej nazwy, pewności brak. Jak do tej pory nie udało się wyłowić dowodu wskazującego na nazwę okrętu.
Najprawdopodobniej jest to KFK 532 noszący oznaczenie UJ 301. Jednakże według różnych źródeł, Kriegsmarine straciła w 1945 roku w Zatoce Gdańskiej 6 okrętów KFK w wersji UJ, które pochodziły z tej samej 3 U-Bootsjagdflottille. Wszystkie wspomniane jednostki były bliźniaczo podobne. Z całej szóstki można wykluczyć cztery ze względu na miejsce lub sposób zniszczenia ( UJ 307, UJ 308, UJ 305, UJ 303). Nie zostało ustalone, czy potocznie określana „Kanonierka” jest wrakiem UJ 301, czy też UJ 302.
Okręt KFK 546 noszący oznaczenie UJ 302 zatonął 10 marca 1945 roku w okolicy Helu po przewróceniu się podczas sztormu. Tak, więc nie do końca przypisana nazwa KFK UJ 301 jest prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością. Odnalezienie nadpalonych elementów lub bezpośrednich dowodów nazwy jednostki może tylko ostatecznie rozwiać tajemnicę. Stan wraku oraz jego położenie bardziej skłania do przypisania „Kanonierce” nazwy KFK UJ 301.
Zdjęcie historyczne z okresu II Wojny Światowej. Dwa kutry KFK w trakcie ewakuacji z portu w Pilawie (obecnie rosyjski Bałtyjsk) w dniu 26.01.1945 r. http://www.wikipedia.org/
Przez długie lata nikt nie potrafił podąć nazwy i typu jednostki, choć paradoksalnie była to najdłuższa seria okrętów, które wybudowano w czasie II wojny światowej. Niemiecka zaradność i konsekwencja stworzyła w 1941 roku, po wielu próbach i testach, rodzaj małego okrętu wojennej będącej skrzyżowaniem okrętu wojennego z kutrem rybackim. W nazewnictwie Kriegsmarine nosił on nazwę KriegsFischKutter – KFK. Jego prosta i powtarzalna konstrukcja mogła być budowana w wielu stoczniach Europy. KFK, tani w budowie i eksploatacji, bardzo szybko mógł być budowany.
Przemyślana konstrukcja pozwalała na adaptację wielu wersji uzbrojenia na tego typu jednostkach. Od 1942 roku wyprodukowane zostały 612 egzemplarze KFK, z czego co najmniej 554 wzięło udział w akcjach bojowych. Podczas działań utraconych zostało 135 jednostek. Pozostałe KFK, po zakończeniu działań wojennych, zostały w części przejęte przez państwa zwycięskie. Parę nie dokończonych „rybackich kutrów wojennych” zostało przebudowanych w polskich stoczniach na kutry rybackie. Część tych okrętów przerobiono na cywilne statki wycieczkowe lub jachty żaglowe. W dalszym ciągu pływają po wielu morzach świata.
Najbardziej znany był „rybacki kuter wojenny” pływający jako kecz gaflowy s/y „KAPITAN GŁOWACKI” ex. „ HENRYK RUTKOWSKI”. Jednostka ta jest przebudowanym do celów żeglarskiego szkolenia poniemieckim kutrem typu KFK (Kriegsfischkutter). Kadłub wyrzucony na mieliznę znaleziono w 1945 r. w pobliżu Świnoujścia. Różnił się od innych z tej serii tym, że część środkową przedłużono o dwie odległości pomiędzy wręgami. Znalazcy próbowali własnym sumptem dokończyć budowę jednostki i w perspektywie wykorzystać do połowów, lecz zadanie okazało się ponad ich siły. W 1949 r. sprzedana została Państwowemu Centrum Wychowania Morskiego. Fot. www.nawodzie.com
Wracając do historii KFK UJ 301 należy zaznaczyć, że w Kriegsmarine miał swojego poprzednika nazwanego również UJ 301. Dzierżył ją wcześniej KFK 87, który został zwodowany w pierwszej połowie 1943 roku w stoczni w Warnie (Bułgaria). Okręt brał udział w działaniach wojennych na Morzu Czarnym. W dniu 24.08.1944 roku został zatopiony przez własną załogę w porcie Konstanca (Rumunia) po wypowiedzeniu sojuszu wojskowego III Rzeszy przez Rumunię, z powodu braku możliwości ucieczki z Morza Czarnego.
Po wojnie, 182 ocalałe KFK przeszły jako łup wojenny w ręce zwycięzców: 140 do Rosji, 26 do Francji, 9 do Norwegii, 5 do Holandii, 1 do Szwecji i 1 do Grecji. Pozostałe 293 kutry Niemcy rozbroili i przerobili w dużej części na jednostki cywilne. Fot. http://www.wikipedia.org/
Helski wrak to najprawdopodobniej szczątki KFK 532. Został on zbudowany we wrześniu 1944 r. w stoczni Ernst Burmeister Schiffswerft KG w Świnoujściu jako jeden z 450 tam wodowanych w latach 1942-45 „rybackich kutrów wojennych”. Nosił początkowo oznaczenie Vs 912. W dniu 30.10.1944 r. jako UJ 301 zostaje przydzielony do nowo powstałej formacji zwanej 3 U-Bootsjagdflottille, która od października 1944 r. do stycznia 1945 r. stacjonowała w Pilawie (obecnie rosyjski Bałtyjsk). W wyniku operacji „Hannibal”, czyli masowej ewakuacji ludności cywilnej i wojsk niemieckich z Prus Wschodnich i Pomorza została przeniesiona do Gdyni, gdzie stacjonowała do marca 1945 r.
Po zdobyciu przez Rosjan Trójmiasta, 3 U-Bootsjagdflottille została przeniesiona na Hel w ramach formacji do osłony konwojów i osłony przeciwlotniczej portu. W dniu 4 kwietnia 1945 r. UJ 301 wzięła udział z 25 okrętami KFK w ewakuacji Kępy Oksywskiej pod kryptonimem "Walpurgisnacht". Cała flotylla małych jednostek ruszyła z Helu w kierunku Oksywia. Podczas jednej nocy, na najrozmaitszych środkach pływających, ewakuowano na Hel około 10 000 żołnierzy VII Korpusu Pancernego oraz 30 tysięcy ludności cywilnej. Akcja zyskała miano największej akcji humanitarnej na Bałtyku w ciągu ostatnich dni drugiej wojny światowej.
Monografia w języku niemieckim autorstwa Herwiga Dannera „Kriegsfischkutter-KFK“ wydana w 2001 roku. To kompendium wiedzy na temat niemieckich okrętów typu KFK. Zdjęcia i teksty w internecie w większości pochodzą właśnie z tej książki. Fot. www.buch-arsenal.de
Po 15 marca 1945 r. Zatoka Gdańska znajdowała się pod stałym ogniem artylerii i lotnictwa radzieckiego, które raziły podczas dnia prawie wszystkie jednostki znajdujące się na trasie Gdynia-Hel. Sam port na Helu i jego reda były systematycznie bombardowane przez radzieckie samoloty. Wytchnienie Niemcom dawały noce i dni złej pogody. Poprawa pogody oraz wielki sukces militarny w ewakuacji Kępy Oksywskiej przez Kriegsmarine spowodowała wielką falę nalotów radzieckiego lotnictwa na Hel i jego okoliczne wody w dniach 7 - 13 kwietnia 1945 r. Przewaga radzieckich sił w powietrzu spowodowała ogromne straty wśród floty niemieckiej. W dniu 8 kwietnia 1945 r. z Zatoki Gdańskiej ewakuował się ciężki krążownik i parę niszczycieli. W tym dniu po raz ostatni unosił się na powierzchni morza, min. wielki okręt baza „Franken”.
Prosta konstrukcja pozwalała na budowę jednostek w małych stoczniach na całym kontynencie. Główną stocznią była Burmeister KG Swinemünde tam powstała większość tych kutrów (450), dalsze budowane były w Holandii (12 stoczni), Belgii (6 stoczni), Bułgarii, w Rosji stocznia w Chersoń, w Grecji i w Kroacji oraz w Szwecji (16 stoczni). Wszystkie posiadał wspólny schemat budowy, choć różniły się mocno umieszczonym uzbrojeniem i wyposażeniem. Wprawne oko płetwonurka wrakowego wydobędzie szczegóły uzbrojenia i konstrukcji nawet zdemolowanego wraku.
Dzień 8 kwietnia 1945 r. był też dla KFK UJ 301 ostatnim dniem służby w Kriegsmarine. Tego dnia, podczas jednego z ostatnich nalotów został trafiony bombą lotniczą w porcie helskim. Musiała to być niewielkich rozmiarów bomba albo eksplozja w pobliżu jednostki. Jej wybuch nie spowodował zatonięcia tak małego okrętu. KFK UJ 301 spoczął na dnie przez pożar w drewnianej konstrukcji. Dramatyczne w skutkach wydarzenia przyniosły śmierć dwóm marynarzom z załogi kutra. Ze względu na 6 bomb głębinowych na pokładzie i zapasu amunicji do działek przeciwlotniczych kuter stanowił wielkie niebezpieczeństwo dla innych jednostek i ludzi w porcie.
Płonącego KFK UJ 301 wyprowadzono poza główki portu. Jego los przypieczętował pomocniczy okręt trałowy R 71, dobijając go z małokalibrowej artylerii pokładowej (działka przeciwlotniczego 3,7 cm). W dniu 8 kwietnia 1945 r. około godziny 20:30 okręt KFK UJ 301 pogrążył się w zimnym Bałtyku, stając się jedną z 5 niemieckich jednostek zatopionych w tym dniu w pobliżu Helu. Tyle na temat tragicznego końca paromiesięcznej nawodnej kariery KFK 532 noszącego oznaczenia UJ 301.
Budowa warstwowa oparta, początkowo na dębinie, później z powodu trudności z tym surowcem na miękkim drewnie sosnowym. Zabudowanym na konstrukcji stalowej zapewniała niespotykaną wytrzymałość i trwałość tych okrętów. Szczegóły konstrukcji KFK są obecnie dobrze widoczne na dziobie zatopionej jednostki Kriegsmarine. Fot. Jakub Baran
Dla nurkujących na wraku parę słów o jego budowie. Opis powinien pomoc w identyfikacji detali okrętu oraz pozwolić w lepszej orientacji na wraku. UJ 301, jak wszystkie Kriegsfischkutter, był jednopokładową drewnianą jednostką ze stalowym szkieletem.
Dane techniczne:
– Wyporność 110 ton BRT.
– Długość całkowita 24 m.
– Szerokość 6,40 m.
– Maksymalne zanurzenie 2,75 m.
– Napęd- jeden pięciocylindrowy silnik Diesla o mocy od 175 do 220 KM
– Jeden ster i jedna czterołopatowa śruba o średnicy 1,30 m..
– Prędkość maksymalna 8,2 do 9,24 węzłów.
– Załoga 15-18 osób
Uzbrojenie:
– Działka przeciwlotnicze: 1 - 37 mm i do1do 4 - 20 mm lub od 2 do 6 działek przeciwlotniczych 20 mm
– dodatkowo 6 bomb głębinowych wersje UbootJager( ścigacz okrętów podwodnych)
Kutry KFK posiadały bardzo dobrą (typowa dla kutrów rybackich) dzielność morska. Helskiemu KFK częściową zagładę przyniosło uzbrojenie w bomby głębinowe. Specjaliści Marynarki Wojennej przeprowadzili rozpoznanie obiektu. Znaleziono początkowo tylko 5 bomb głębinowych, z 6 spoczywających na wraku niemieckiej jednostki z II wojny światowej. Z powodu tych bomb, w dniu 15 lutego 2008 r. wprowadzono zakaz nurkowania na wraku okrętu "Kanonierka".
Zakaz obowiązywał do czasu wykluczenia wszystkich niebezpieczeństw, mogących zagrozić życiu i zdrowiu osobom uprawiającym nurkowanie wrakowe w tym miejscu. 19.02.2009 Marynarka Wojenna przeprowadziła operację zniszczenia podwodnego "arsenału" na Zatoce Gdańskiej. Od 27 Kwietnia 2009, można ponownie nurkować na Kanonierce kolo Helu, okazało się, że po detonacji pozostało 75% zdewastowanego wraku.
Kadłub KFK był podzielony na cztery przedziały. Jednopokładowa jednostka nie posiadała żadnych bulajów. Oświetlenie wnętrza światłem dziennym zapewniały świetliki wbudowane w pokład. Na wraku UJ 301 nie zachowały się żadne relingi ani maszty czy nawietrzniki. Płynąc od rufy pierwszy przedział był najmniejszym kubaturowo pomieszczeniem magazynowym. Prowadził do niego właz znajdujący się na rufie, na lewej burcie przed pozostałościami nadbudówki. W okolicy tylnej znajdował się drugi przedział kutra. Była nim siłownia z pięciocylindrowym silnikiem Diesla.
Pod sufitem znajdowały się cztery cylindryczne zbiorniki paliwa. Spaliny z motoru były odprowadzane przez rurę wydechową wychodzącą lewą burtą. Dostać się tu było można wąskimi schodkami przez wejście znajdujące się w wnętrzu tylnej części nadbudówki. Wybuch bomby, pożar oraz ostrzał okręt trałowego R 71 spowodowały, że obecnie możemy obejrzeć tylko fragment tej części okrętu. O całkowitych rozmiarach usadowienia konstrukcji na pokładzie świadczą pozostałości drewnianych belek podstawy nadbudówki. To, co pozostało jest tylko tylną częścią tej budowli pokładowej pozbawionej, wystającej poza obrys, platformy działka. Po uzbrojeniu pozostała tylko podstawa działka z okrągłą korbą. Jest to najwyżej położony element wraku, około 27 metrów pod powierzchnią.
Obecnie w wnętrze FK UJ 301 wypełniają osady denne naniesione przez prąd morski. Pomieszczenia wraku zapewne kryją wiele „skarbów” i odpowiedzi na pytania dotyczące rzeczywistej nazwy „Kanonierki”. Zdemolowanie wraku podwodny wybuchem trochę "przewietrzyło" wnętrze kutra. Fot. Jakub Baran
Koniec nadbudówki to jednocześnie miejsce pod pokładem, w którym gródź oddzielała siłownię od pomieszczeń załogi. Do pomieszczeń załogi prowadziła duża zejściówka położona na środku za sterówką. Oprócz niej pozostałe otwory w pokładzie śródokręcia są miejscami po byłych świetlikach. Mieściły się tu rzędy trzy i dwu piętrowych koi z licznym szafkami na rzeczy osobiste marynarzy i wyposażenie kutra oraz duży stół. Tu znajdowała się także toaleta. Największym pomieszczeniem był dziobowy przedział.
Prowadziła do niego obudowana zejściówka mieszcząca się przy prawej burcie, między windą kotwiczną, a okrągłym pomostem przedniego działka. Sam przedział był podzielony na trzy części. Pod zejściówką znajdował się kambuz, czyli kuchnia okrętowa. W tylnej części dzielił się na dwie zamknięte kabiny. Lewą stronę burty zajmowali podoficerowie, prawa była kajutą dowódcy. Charakterystycznym elementem mieszczącym się na dziobie wraku była ręczna winda kotwiczna, którą obecnie zidentyfikujemy po fragmencie stalowego łańcucha kotwicy. Większość elementów wraku jest pokryta przez piasek i porośnięta małżami.
Tak wyglądała urządzenie do obsługi kotwicy zwane windą kotwiczną. Niedaleko jest też zejściówka do dziobowego przedziału, gdzie znajdował się kambuz, czyli kuchnia okrętowa i dwie kajuty. Fot. Jakub Baran
Autor: Paweł Laskowski
Wrak KFK UJ 301 zwany Kanonierką - Cz. 1
Kolejne części o „Kanonierce” mogą powstać dzięki czytelnikom Nurkowej Polski. Osoby, które chcą podzielić się wiedzą, ciekawymi historiami, zdjęciami lub filmami na temat wraku zapraszamy do współtworzenia opisu jednego z kultowych wraków Zatoki Gdańskiej. Na użytek przyszłym i obecnym sympatykom nurkowań na bałtyckich wrakach.
To miała być ostatnia część historii wraku z Zatoki Gdańskiej. Jednak „pożyteczna” działalność aparatu urzędniczego napisała dalszą cześć dziejów „Kanonierki”. Zorganizowany z wielką pompą i nagłośniony w mediach „wielki wybuch” w lutym 2009 r. doprowadził do dewastacji podwodnej, turystycznej atrakcji Helu. O tej „akcji” i stanie obecnym wraku UJ 301 w III części – „Wrak KFK UJ 301 zwany Kanonierką - Cz. 3”
Te pytania dla wielu płetwonurków są niemniej ważne jak same nurkowanie na wrakach. Dla wydarcia wodzie historycznych zagadek poświęcają dużo czasu, sił i środków. Wielokrotnie podwodni badacze wracają na wrak z nowymi poszlakami lub w poszukiwaniu odkrywczych szczegółów pozwalających na odtworzenie faktów. Niestety, wielu z nich płaci za to najwyższą cenę – życie.
To, co obecnie jest oczywiste i łatwo rozpoznawalne, dla odkrywcy klasy jednostki, było niejednoznaczne, pełne zagadek i wątpliwości. Przedni pomost KFK UJ 301, kiedyś platforma dla 2 cm działka przeciwlotniczego, dziś jest tylko czasami schronienie dorszy. Fot. Tomasz Żabierek - www.wreckphotography.com
Wrak KFK - UJ 301 skrywał przez dziesięciolecia swoją tajemnicę. Zagadka losów i nazwy niemieckiego okrętu wojennego z II Wojny Światowej nurtowała wielu polskich płetwonurków wrakowych. Rozwikłania tego dokonała grupa nurków wrakowych z Trójmiasta. Rezultaty śledztwa i identyfikacji pozostałości okrętu zwanego dawniej „ Kanonierką” vel „Ścigaczem” przedstawił na stronie www.balticwrecks.com kolega Mariusza Makara. Polecam ten interesujący artykuł. Można go znaleźć pod linkiem:Tutaj. W maju 2007 roku, wcześniej niezidentyfikowana „Kanonierka” odzyskała swoją dawną nazwę KFK UJ 301.
Nurkowanie na wrakach w okolicy Półwyspu Helskiego to jedno z atrakcyjniejszych miejsc na nurkowej mapie Polski. Dla wielu osób Morze Bałtyckie (i spoczywające w nim wraki) jest jednym z najlepszych nurkowisk na świecie. Kto tego nie próbował koniecznie musi „skosztować”! Jedno ze zdjęć z paru świetnych fotorelacji z bałtyckich wypraw wrakowych na stronie www.wtrojwymiarze.pl
Sam wrak był znany już w pierwszych latach powojennych. Jednakże, nurkowie i płetwonurków z PRO (Polskie Ratownictwo Okrętowe) oraz Marynarki Wojennej odwiedzali go z rzadka. Eksploracje te były zwykłą inwentaryzacją podwodnej przeszkody lub miejscem szkolenia wojskowych. Niestety, przez długie lata nurkowanie na bałtyckich wrakach było zarezerwowane tylko dla wąskiej grupy ludzi. Wielkie zmiany polityczne w Polsce po 1989 roku umożliwiły nurkowania rekreacyjne w Bałtyku nie tylko uprzywilejowanym płetwonurkom.
W 1993 roku „Kanonierka” została zakwalifikowana, po uprzednim zbadaniu przez Centralne Muzeum Morskie, do wraków nie interesujących muzealników ze względu na brak wartości archeologicznych, a następnie oddana w ręce nurków amatorów. Natychmiast okręt został włączony do oferty podwodnych wycieczek na wraki pierwszego polskiego przewoźnika wrakowego Jurka Lissowskiego. W tym samym roku, pierwsi amatorzy bałtyckich wraków z pokładu M/Y „Hestia”nurkowali na niezidentyfikowany wówczas jeszcze KFK UJ 301.
To właśnie jedni z pierwszych klientów „Hestii” nadali działku przeciwlotniczemu eufemistyczną nazwę „Kanonierka” z powodu sterczącego na śródokręciu małego 20 mm pojedynczego działka przeciwlotniczego. Opatrzony tą nazwą niezidentyfikowany wrak nie miał niestety nic wspólnego z klasą okrętów artyleryjskich średniej lub małej wielkości, które przeznaczone były do ostrzeliwania celów lądowych przybrzeżnej służby patrolowej i dozorowej. Jednakże określenie „Kanonierka” szybko przylgnęło do wraku i na lata weszło do oficjalnej nomenklatury.
Dwa małe działka przeciwlotnicze, to z pewnością nie uzbrojenie okrętu artyleryjski klasy "kanonierka". Jednak przez lata wrak nosił przydomek "Kanonierki" i zapewne na długo będzie tak nazywany. Zdjęcie historyczne 2 cm Fliegerabwehrkanone 30 z okresu II Wojny Światowej. Takie działko przez lata tkwiło na przednim pomoście i cieszyło oczy podwodnych turystów z Helu.
Bardziej obyci z budową okrętów wojennych dodali drugą, choć mniej popularną nazwę „Ścigacza OP”. Małe rozmiary, drewniana konstrukcja, a przede wszystkim uzbrojenie w 6 bomb głębinowych były bliższe prawdy od nazwy „Kanonierka”. Mimo setek nurkowań wykonywanych w ciągu roku wrak, przez kilkanaście lat, był anonimowym obiektem. Dopiero śledztwo kolegi Mariusza Makara wyjaśniło sprawę identyfikacji, min. „Kanonierki”, czyli KFK „532” noszącego oznaczenie UJ 301 (UJ czyli UbootJager - ścigacz okrętów podwodnych).
Aby ostatecznie „Kanonierkę” nazywać precyzyjnie "UJ 301" trzeba jeszcze bezpośredniego dowodu potwierdzającego 100 % nazwę tych podwodnych szczątków. Dzisiaj to mało prawdopodobne, ale cały czas jest możliwe. Zdjęcie podwodne KFK w pobliżu Helu Fot. Krzysztof Starnawski
O tym, że „Kanonierka” jest bezspornie wrakiem niemieckiego okrętu typu: Kriegsfischkutter w skrócie KFK nie należy zbędnie dywagować. Kształt kadłuba i wyposażenia, stalowo-drewniana konstrukcja, wymiary wraku, uzbrojenie, budowa i rozmiary śruby okrętowej, a także steru przemawiają za KFK w wersji UbootJager (UJ). Żaden argument nie podważy tej tezy. Co do samej nazwy, pewności brak. Jak do tej pory nie udało się wyłowić dowodu wskazującego na nazwę okrętu.
Najprawdopodobniej jest to KFK 532 noszący oznaczenie UJ 301. Jednakże według różnych źródeł, Kriegsmarine straciła w 1945 roku w Zatoce Gdańskiej 6 okrętów KFK w wersji UJ, które pochodziły z tej samej 3 U-Bootsjagdflottille. Wszystkie wspomniane jednostki były bliźniaczo podobne. Z całej szóstki można wykluczyć cztery ze względu na miejsce lub sposób zniszczenia ( UJ 307, UJ 308, UJ 305, UJ 303). Nie zostało ustalone, czy potocznie określana „Kanonierka” jest wrakiem UJ 301, czy też UJ 302.
Okręt KFK 546 noszący oznaczenie UJ 302 zatonął 10 marca 1945 roku w okolicy Helu po przewróceniu się podczas sztormu. Tak, więc nie do końca przypisana nazwa KFK UJ 301 jest prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością. Odnalezienie nadpalonych elementów lub bezpośrednich dowodów nazwy jednostki może tylko ostatecznie rozwiać tajemnicę. Stan wraku oraz jego położenie bardziej skłania do przypisania „Kanonierce” nazwy KFK UJ 301.
Zdjęcie historyczne z okresu II Wojny Światowej. Dwa kutry KFK w trakcie ewakuacji z portu w Pilawie (obecnie rosyjski Bałtyjsk) w dniu 26.01.1945 r. http://www.wikipedia.org/
Przez długie lata nikt nie potrafił podąć nazwy i typu jednostki, choć paradoksalnie była to najdłuższa seria okrętów, które wybudowano w czasie II wojny światowej. Niemiecka zaradność i konsekwencja stworzyła w 1941 roku, po wielu próbach i testach, rodzaj małego okrętu wojennej będącej skrzyżowaniem okrętu wojennego z kutrem rybackim. W nazewnictwie Kriegsmarine nosił on nazwę KriegsFischKutter – KFK. Jego prosta i powtarzalna konstrukcja mogła być budowana w wielu stoczniach Europy. KFK, tani w budowie i eksploatacji, bardzo szybko mógł być budowany.
Przemyślana konstrukcja pozwalała na adaptację wielu wersji uzbrojenia na tego typu jednostkach. Od 1942 roku wyprodukowane zostały 612 egzemplarze KFK, z czego co najmniej 554 wzięło udział w akcjach bojowych. Podczas działań utraconych zostało 135 jednostek. Pozostałe KFK, po zakończeniu działań wojennych, zostały w części przejęte przez państwa zwycięskie. Parę nie dokończonych „rybackich kutrów wojennych” zostało przebudowanych w polskich stoczniach na kutry rybackie. Część tych okrętów przerobiono na cywilne statki wycieczkowe lub jachty żaglowe. W dalszym ciągu pływają po wielu morzach świata.
Najbardziej znany był „rybacki kuter wojenny” pływający jako kecz gaflowy s/y „KAPITAN GŁOWACKI” ex. „ HENRYK RUTKOWSKI”. Jednostka ta jest przebudowanym do celów żeglarskiego szkolenia poniemieckim kutrem typu KFK (Kriegsfischkutter). Kadłub wyrzucony na mieliznę znaleziono w 1945 r. w pobliżu Świnoujścia. Różnił się od innych z tej serii tym, że część środkową przedłużono o dwie odległości pomiędzy wręgami. Znalazcy próbowali własnym sumptem dokończyć budowę jednostki i w perspektywie wykorzystać do połowów, lecz zadanie okazało się ponad ich siły. W 1949 r. sprzedana została Państwowemu Centrum Wychowania Morskiego. Fot. www.nawodzie.com
Wracając do historii KFK UJ 301 należy zaznaczyć, że w Kriegsmarine miał swojego poprzednika nazwanego również UJ 301. Dzierżył ją wcześniej KFK 87, który został zwodowany w pierwszej połowie 1943 roku w stoczni w Warnie (Bułgaria). Okręt brał udział w działaniach wojennych na Morzu Czarnym. W dniu 24.08.1944 roku został zatopiony przez własną załogę w porcie Konstanca (Rumunia) po wypowiedzeniu sojuszu wojskowego III Rzeszy przez Rumunię, z powodu braku możliwości ucieczki z Morza Czarnego.
Po wojnie, 182 ocalałe KFK przeszły jako łup wojenny w ręce zwycięzców: 140 do Rosji, 26 do Francji, 9 do Norwegii, 5 do Holandii, 1 do Szwecji i 1 do Grecji. Pozostałe 293 kutry Niemcy rozbroili i przerobili w dużej części na jednostki cywilne. Fot. http://www.wikipedia.org/
Helski wrak to najprawdopodobniej szczątki KFK 532. Został on zbudowany we wrześniu 1944 r. w stoczni Ernst Burmeister Schiffswerft KG w Świnoujściu jako jeden z 450 tam wodowanych w latach 1942-45 „rybackich kutrów wojennych”. Nosił początkowo oznaczenie Vs 912. W dniu 30.10.1944 r. jako UJ 301 zostaje przydzielony do nowo powstałej formacji zwanej 3 U-Bootsjagdflottille, która od października 1944 r. do stycznia 1945 r. stacjonowała w Pilawie (obecnie rosyjski Bałtyjsk). W wyniku operacji „Hannibal”, czyli masowej ewakuacji ludności cywilnej i wojsk niemieckich z Prus Wschodnich i Pomorza została przeniesiona do Gdyni, gdzie stacjonowała do marca 1945 r.
Po zdobyciu przez Rosjan Trójmiasta, 3 U-Bootsjagdflottille została przeniesiona na Hel w ramach formacji do osłony konwojów i osłony przeciwlotniczej portu. W dniu 4 kwietnia 1945 r. UJ 301 wzięła udział z 25 okrętami KFK w ewakuacji Kępy Oksywskiej pod kryptonimem "Walpurgisnacht". Cała flotylla małych jednostek ruszyła z Helu w kierunku Oksywia. Podczas jednej nocy, na najrozmaitszych środkach pływających, ewakuowano na Hel około 10 000 żołnierzy VII Korpusu Pancernego oraz 30 tysięcy ludności cywilnej. Akcja zyskała miano największej akcji humanitarnej na Bałtyku w ciągu ostatnich dni drugiej wojny światowej.
Monografia w języku niemieckim autorstwa Herwiga Dannera „Kriegsfischkutter-KFK“ wydana w 2001 roku. To kompendium wiedzy na temat niemieckich okrętów typu KFK. Zdjęcia i teksty w internecie w większości pochodzą właśnie z tej książki. Fot. www.buch-arsenal.de
Po 15 marca 1945 r. Zatoka Gdańska znajdowała się pod stałym ogniem artylerii i lotnictwa radzieckiego, które raziły podczas dnia prawie wszystkie jednostki znajdujące się na trasie Gdynia-Hel. Sam port na Helu i jego reda były systematycznie bombardowane przez radzieckie samoloty. Wytchnienie Niemcom dawały noce i dni złej pogody. Poprawa pogody oraz wielki sukces militarny w ewakuacji Kępy Oksywskiej przez Kriegsmarine spowodowała wielką falę nalotów radzieckiego lotnictwa na Hel i jego okoliczne wody w dniach 7 - 13 kwietnia 1945 r. Przewaga radzieckich sił w powietrzu spowodowała ogromne straty wśród floty niemieckiej. W dniu 8 kwietnia 1945 r. z Zatoki Gdańskiej ewakuował się ciężki krążownik i parę niszczycieli. W tym dniu po raz ostatni unosił się na powierzchni morza, min. wielki okręt baza „Franken”.
Prosta konstrukcja pozwalała na budowę jednostek w małych stoczniach na całym kontynencie. Główną stocznią była Burmeister KG Swinemünde tam powstała większość tych kutrów (450), dalsze budowane były w Holandii (12 stoczni), Belgii (6 stoczni), Bułgarii, w Rosji stocznia w Chersoń, w Grecji i w Kroacji oraz w Szwecji (16 stoczni). Wszystkie posiadał wspólny schemat budowy, choć różniły się mocno umieszczonym uzbrojeniem i wyposażeniem. Wprawne oko płetwonurka wrakowego wydobędzie szczegóły uzbrojenia i konstrukcji nawet zdemolowanego wraku.
Dzień 8 kwietnia 1945 r. był też dla KFK UJ 301 ostatnim dniem służby w Kriegsmarine. Tego dnia, podczas jednego z ostatnich nalotów został trafiony bombą lotniczą w porcie helskim. Musiała to być niewielkich rozmiarów bomba albo eksplozja w pobliżu jednostki. Jej wybuch nie spowodował zatonięcia tak małego okrętu. KFK UJ 301 spoczął na dnie przez pożar w drewnianej konstrukcji. Dramatyczne w skutkach wydarzenia przyniosły śmierć dwóm marynarzom z załogi kutra. Ze względu na 6 bomb głębinowych na pokładzie i zapasu amunicji do działek przeciwlotniczych kuter stanowił wielkie niebezpieczeństwo dla innych jednostek i ludzi w porcie.
Płonącego KFK UJ 301 wyprowadzono poza główki portu. Jego los przypieczętował pomocniczy okręt trałowy R 71, dobijając go z małokalibrowej artylerii pokładowej (działka przeciwlotniczego 3,7 cm). W dniu 8 kwietnia 1945 r. około godziny 20:30 okręt KFK UJ 301 pogrążył się w zimnym Bałtyku, stając się jedną z 5 niemieckich jednostek zatopionych w tym dniu w pobliżu Helu. Tyle na temat tragicznego końca paromiesięcznej nawodnej kariery KFK 532 noszącego oznaczenia UJ 301.
Budowa warstwowa oparta, początkowo na dębinie, później z powodu trudności z tym surowcem na miękkim drewnie sosnowym. Zabudowanym na konstrukcji stalowej zapewniała niespotykaną wytrzymałość i trwałość tych okrętów. Szczegóły konstrukcji KFK są obecnie dobrze widoczne na dziobie zatopionej jednostki Kriegsmarine. Fot. Jakub Baran
Dla nurkujących na wraku parę słów o jego budowie. Opis powinien pomoc w identyfikacji detali okrętu oraz pozwolić w lepszej orientacji na wraku. UJ 301, jak wszystkie Kriegsfischkutter, był jednopokładową drewnianą jednostką ze stalowym szkieletem.
Dane techniczne:
– Wyporność 110 ton BRT.
– Długość całkowita 24 m.
– Szerokość 6,40 m.
– Maksymalne zanurzenie 2,75 m.
– Napęd- jeden pięciocylindrowy silnik Diesla o mocy od 175 do 220 KM
– Jeden ster i jedna czterołopatowa śruba o średnicy 1,30 m..
– Prędkość maksymalna 8,2 do 9,24 węzłów.
– Załoga 15-18 osób
Uzbrojenie:
– Działka przeciwlotnicze: 1 - 37 mm i do1do 4 - 20 mm lub od 2 do 6 działek przeciwlotniczych 20 mm
– dodatkowo 6 bomb głębinowych wersje UbootJager( ścigacz okrętów podwodnych)
Kutry KFK posiadały bardzo dobrą (typowa dla kutrów rybackich) dzielność morska. Helskiemu KFK częściową zagładę przyniosło uzbrojenie w bomby głębinowe. Specjaliści Marynarki Wojennej przeprowadzili rozpoznanie obiektu. Znaleziono początkowo tylko 5 bomb głębinowych, z 6 spoczywających na wraku niemieckiej jednostki z II wojny światowej. Z powodu tych bomb, w dniu 15 lutego 2008 r. wprowadzono zakaz nurkowania na wraku okrętu "Kanonierka".
Zakaz obowiązywał do czasu wykluczenia wszystkich niebezpieczeństw, mogących zagrozić życiu i zdrowiu osobom uprawiającym nurkowanie wrakowe w tym miejscu. 19.02.2009 Marynarka Wojenna przeprowadziła operację zniszczenia podwodnego "arsenału" na Zatoce Gdańskiej. Od 27 Kwietnia 2009, można ponownie nurkować na Kanonierce kolo Helu, okazało się, że po detonacji pozostało 75% zdewastowanego wraku.
Kadłub KFK był podzielony na cztery przedziały. Jednopokładowa jednostka nie posiadała żadnych bulajów. Oświetlenie wnętrza światłem dziennym zapewniały świetliki wbudowane w pokład. Na wraku UJ 301 nie zachowały się żadne relingi ani maszty czy nawietrzniki. Płynąc od rufy pierwszy przedział był najmniejszym kubaturowo pomieszczeniem magazynowym. Prowadził do niego właz znajdujący się na rufie, na lewej burcie przed pozostałościami nadbudówki. W okolicy tylnej znajdował się drugi przedział kutra. Była nim siłownia z pięciocylindrowym silnikiem Diesla.
Pod sufitem znajdowały się cztery cylindryczne zbiorniki paliwa. Spaliny z motoru były odprowadzane przez rurę wydechową wychodzącą lewą burtą. Dostać się tu było można wąskimi schodkami przez wejście znajdujące się w wnętrzu tylnej części nadbudówki. Wybuch bomby, pożar oraz ostrzał okręt trałowego R 71 spowodowały, że obecnie możemy obejrzeć tylko fragment tej części okrętu. O całkowitych rozmiarach usadowienia konstrukcji na pokładzie świadczą pozostałości drewnianych belek podstawy nadbudówki. To, co pozostało jest tylko tylną częścią tej budowli pokładowej pozbawionej, wystającej poza obrys, platformy działka. Po uzbrojeniu pozostała tylko podstawa działka z okrągłą korbą. Jest to najwyżej położony element wraku, około 27 metrów pod powierzchnią.
Obecnie w wnętrze FK UJ 301 wypełniają osady denne naniesione przez prąd morski. Pomieszczenia wraku zapewne kryją wiele „skarbów” i odpowiedzi na pytania dotyczące rzeczywistej nazwy „Kanonierki”. Zdemolowanie wraku podwodny wybuchem trochę "przewietrzyło" wnętrze kutra. Fot. Jakub Baran
Koniec nadbudówki to jednocześnie miejsce pod pokładem, w którym gródź oddzielała siłownię od pomieszczeń załogi. Do pomieszczeń załogi prowadziła duża zejściówka położona na środku za sterówką. Oprócz niej pozostałe otwory w pokładzie śródokręcia są miejscami po byłych świetlikach. Mieściły się tu rzędy trzy i dwu piętrowych koi z licznym szafkami na rzeczy osobiste marynarzy i wyposażenie kutra oraz duży stół. Tu znajdowała się także toaleta. Największym pomieszczeniem był dziobowy przedział.
Prowadziła do niego obudowana zejściówka mieszcząca się przy prawej burcie, między windą kotwiczną, a okrągłym pomostem przedniego działka. Sam przedział był podzielony na trzy części. Pod zejściówką znajdował się kambuz, czyli kuchnia okrętowa. W tylnej części dzielił się na dwie zamknięte kabiny. Lewą stronę burty zajmowali podoficerowie, prawa była kajutą dowódcy. Charakterystycznym elementem mieszczącym się na dziobie wraku była ręczna winda kotwiczna, którą obecnie zidentyfikujemy po fragmencie stalowego łańcucha kotwicy. Większość elementów wraku jest pokryta przez piasek i porośnięta małżami.
Tak wyglądała urządzenie do obsługi kotwicy zwane windą kotwiczną. Niedaleko jest też zejściówka do dziobowego przedziału, gdzie znajdował się kambuz, czyli kuchnia okrętowa i dwie kajuty. Fot. Jakub Baran
Autor: Paweł Laskowski
Wrak KFK UJ 301 zwany Kanonierką - Cz. 1
Kolejne części o „Kanonierce” mogą powstać dzięki czytelnikom Nurkowej Polski. Osoby, które chcą podzielić się wiedzą, ciekawymi historiami, zdjęciami lub filmami na temat wraku zapraszamy do współtworzenia opisu jednego z kultowych wraków Zatoki Gdańskiej. Na użytek przyszłym i obecnym sympatykom nurkowań na bałtyckich wrakach.
To miała być ostatnia część historii wraku z Zatoki Gdańskiej. Jednak „pożyteczna” działalność aparatu urzędniczego napisała dalszą cześć dziejów „Kanonierki”. Zorganizowany z wielką pompą i nagłośniony w mediach „wielki wybuch” w lutym 2009 r. doprowadził do dewastacji podwodnej, turystycznej atrakcji Helu. O tej „akcji” i stanie obecnym wraku UJ 301 w III części – „Wrak KFK UJ 301 zwany Kanonierką - Cz. 3”