Szczątki wycieczkowca „Wilhelm Gustloff” to prawdopodobnie symbol największej katastrofy morskiej w dziejach ludzkości. Przez lata niemiecki wrak kojarzył się z tajemniczym, cennym ładunkiem spoczywającym w labiryncie jego pomieszczeń. Nieprawdziwy mit, o przewożonej Bursztynowej Komnacie nadał ogromnego rozgłosu historii zatopienia transportowca w styczniu 1945 roku. Gustloff był częstym tematem dla łowców sensacji, poszukiwaczy skarbów i gazet szukających taniej, poczytnej sensacji. Rzadziej był miejscem zadumy nad ludzką tragedią na morzu.
Dzięki olbrzymiej popularności marki programu "Studio 2" udało się zorganizować w 1976 roku akcję "Bursztynowa Komnata". Cykliczna audycja Telewizji Polskiej - "Studio 2" było pierwszym wielogodzinnym blokiem programowym w historii polskiej telewizji. Program był bardzo popularny, głównie ze względu na nowoczesny charakter, prowadzących i prezentowane filmy, materiały i audycje. Na fotografii gorączkowe przygotowania do wyprawy w gdyńskim porcie. fot. Zbiory Muzeum Nurkowania z archiwum Jacka Zimy.
Po głośnej akcji w 1973 roku, Urzędu Morskiego, Polskiego Ratownictwa Okrętowego (PRO) i płetwonurków amatorów pod przywództwem GKP „Rekin” - nastąpiła dwuletnia przerwa w wyprawach cywilnych nurków z Polski. Polska Telewizja postanowiła odgrzać legendę Bursztynowej Komnaty i wraku "Wilhelm Gustloff", organizując wyprawę nurkową z Polskim Towarzystwem Przyjaciół Nauk o Ziemi (PTPNoZ). Akcja nosiła kryptonim „Bursztynowa Komnata”. Miała to być wyprawa batynautyczna z zastosowaniem techniki nurkowań saturowanych. Jej celem była penetracja i sfilmowanie wraku niemieckiego transportowca z wykorzystanie batyskafy „Geonur I”. Wyprawę zaplanowano początkowo na połowę lipca 1976 roku. Dzięki pomocy i deklaracji pokrycia kosztów przez polskie Ministerstwo Handlu Zagranicznego i Gospodarki Morskiej, poległe ministerstwu PRO, miało udostępnić nieodpłatnie dla TVP statek s/s Światowid na 7 dni i pokryć koszty eksplantacji jednostki. Wkładem Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk o Ziemi w, w podwodnym projekcie był udział batyskafu „Geonur I”, którego towarzystwo był właścicielem. Bardzo ważnym elementem był wypożyczenie przez TVP z Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Budownictwa Wodno-Inżynieryjnego Hydrobudowa kompletu telewizji podwodnej firmy Spiro-Thomson. W akcję „Bursztynowa Komnata” zaangażowała się też Polska Marynarka Wojenna.
Fragment sprawozdawania z akcji "Geonur" sporządzonego na podstawie dziennika pokładowego statku s/s Światowid. To jeden z niewielu dokumentalnych zapisów wyprawy batynautycznej na wrak "Wilhelm Gustloff" latem 1976 roku. Arch. Paweł Laskowski
Batyskaf „Geonur I” miał być bazą i domem dla płetwonurków filmujących wrak Gustloffa. Konstrukcja „Geonura” była pomysłem genialnego konstruktora Antoniego Dębskiego. Od 1975 roku właścicielem podwodnej konstrukcji było Polskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk o Ziemi. Batyskaf został skonstruowany do badań podwodnych i prac geologicznych. Potocznie był nazywany "boją wiertniczą", gdyż posiadał możliwość wykonywania odwiertów w dnie morskim na głębokość 20-30 metrów. Ważył 25 ton z balastem i miał wysokość 9 metrów. Nie miał własnego napędu. Składał się z trzech poziomów roboczych. Posiadał aparaturę do prowadzenia we wnętrzu pojazdu dekompresji w suchych warunkach dla nurków pracujących poza podwodnym dzwonem. Zasilanie w energię, powietrze i łączność przewodowo odbywała się z jednostki towarzyszącej na powierzchni przy pomocy wiązki przewodów. Zapas powietrz i prądu pozwalał na autonomiczność rzędy 30 godzin pracy pod wodą. Możliwość nurkowań saturowanych dzięki konstrukcji „Geonura” pozwalał na wielokrotne nurkowanie na wraku Gustloffa ekipie płetwonurków bez konieczności wynurzana się na powierzchnie. Po skończonej akcji batynauci przeprowadzili jedną długą dekompresję w suchej kabinie batyskafu.
Batyskaf "Geonur I" został skonstruowany w 1974 roku przez Antoniego Dębskiego, pioniera batynautyki w Polsce. Zbudowany został pod mecenatem Pomorskiego Oddziału Towarzystwa Przyjaciół Nauki o Ziemi. W 1980 roku został utracony podczas prac podwodnych w Senegalu. Za odszkodowanie wypłacone przez firmę ubezpieczeniową został wybudowany doskonalszy pojazd głębinowy, posiadający własny napęd "Geonur II". Arch. Muzeum Nurkowania w Warszawie
Jednym z uczestników podwodnej wyprawy miał być pracownik TVP – redaktor Stefan Truszczyński, który poznał się z Antonim Dębskim w listopadzie 1968 roku. Okazją do spotkania była realizacji reportażu dla Telewizji Polskiej przez Stefana Truszczyńskiego z nurkowania saturowanego w batyskafie „Meduza II” – „Meduza - Pierwszy polski projekt batynautyczny”. Postanowiono „kuć żelaz póki gorące”, po fali ogromnego zainteresowania w polskim społeczeństwie Bursztynową Komnatą oraz tajemniczym wrakiem „Wilhelm Gustloff”, wywołanej cywilną wyprawą płetwonurków rekreacyjnych z GKP „Rekin” w lecie 1973 roku wraz z Urzędem Morski.
Polska Telewizja (TVP) postanowiła wykorzystać jeszcze raz głośny temat zaginionego olbrzymiego bursztynowego skarbu. Pracujący wówczas w dziale reportaży programu „Studio 2”, redaktor Stefan Truszczyński postanowił zorganizować oryginalną akcję filmową „Bursztynowa Komnata”. Magia słowa „Polska Telewizja” pozwoliła zainteresować pomysłem wiele prominentnych osób i instytucji. Polskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk o Ziemi (PTPNoZ) było niezmiernie zainteresowane współudziałem w przedsięwzięciu i reklamą możliwości batyskafu „Geonur I”. Ministerstwo Handlu Zagranicznego i Gospodarki Morskiej sfinansowało udział statku s/s Światowid należącego do PRO. Polska Marynarka Wojenna interesowała się długotrwałymi nurkowaniami z użyciem dzwonów nurkowych w celach ratowniczych. Oddelegowała do asekuracji okręt z batalionu ratowniczego, który był wyposażony w komorę dekompresyjną oraz posiadała na pokładzie lekarza specjalistę od chorób nurkowych. Stanowił zabezpieczenie medyczne wyprawy.
W akcji filmowej brali udział płetwonurkowie związani z PTPNoZ. Nurkami "technicznymi" (zabezpieczającymi) byli płetwonurkowie zawodowi PRO. Na ich barkach leżało bezpieczeństwo ekipy w batyskafie oraz wszelkie podwodne prace logistyczne przy umieszczeniu dzwonu nad wrakiem. Pełnili też rolę "podwodnych kelnerów" zanosząc ze statku s/s Światowid gorące posiłki na Geonura. fot. Zbiory Muzeum Nurkowania z archiwum Jacka Zimy.
Wyprawa TVP i PTPNoZ rozpoczęła się w Gdyni przy nabrzeżu Norweskim, w czwartek rano 29 lipca 1976 roku. Przez dwa dni trwał załadunek na pokład s/s Światowid: balastu, lin i ekipy TVP z wozem transmisyjnym oraz przygotowywanie batyskafu „Geonur I” do holowania. Wypłyniecie miał nastąpić w sobotę, ale bosmanat portu nie wyraził zgody na opuszczenie portu Gdynia, ze względu na stan morza. Nad pozycję wraku „bursztynowa armada” dotarła dopiero w poniedziałek 02.08.1976, rano. Poszukiwanie wraku przy udziale echosondy zajęła kilka godzin. Przez trzy dni próbowano ustawić bezpiecznie, na linie z blastem, nad wrakiem, „boję wiertniczą”. Pogoda zmuszała załogę "Światowida" do parokrotnego przestawiania batyskafu. Do zanurzenia „Geonura I” z ludźmi, wyprawa był dopiero gotowa po 7 dniach. W czwartek 5 sierpnia 1976 roku, o godzinie 15:13 zaczęło się zanurzanie pod powierzchnią Bałtyku podwodnej wiertni z czteroosobową załogą:
- nurkiem, konstruktorem Antonim Dębskim,
- płetwonurkami PTPNoZ – Tomaszem Komackim i M. Henszelem
- oraz z red. TVP Stefanem Truszczyńskim.
O 16:46 do „Geonura I” wszedł jeszcze płetwonurek z kamerą podwodną – W. Otto. Nurkowania i filmowanie przewidziano dopiero na rano następnego dnia. Nad bezpieczeństwem zanurzonego "Geonur I" - troszczyła się ciągle załoga statku PRO s/s Światowi z grupą płetwonurków na pokładzie.
Drugi od prawej to Antoni Dębski "główny bohater" wyprawy na wrak w 1976 roku, który jako oficer mechanik II klasy, znakomity nurek doświadczalny i zapalony konstruktor, wybitnie zapisał się w historii polskich badań podwodnych. Techniczne dokonania Antoniego Dębskiego ulokowały Polskę w światowej czołówce batynautyki i nurkowań saturowanych w tamtych czasach, a sama wyprawa miała pionierski charakter. fot. Zbiory Muzeum Nurkowania z archiwum Jacka Zimy.
Po wczesnoporannej pobudce załogi „Geonura”, obfitym ciepłym śniadaniu, dostarczonego przez płetwonurka PRO z powierzchni. Przystąpiono do akcji podwodnej „Bursztynowa Komnata”. Od godziny 8:35 do 17:45 dokonano trzykrotnego wyjścia z batyskafu. Za każdym razem, zespół dwóch płetwonurków z kamerą TV filmowały zdemolowaną konsrukcję Gustloffa. Prawdopodobnie nie podejmowano żadnej penetracji wnętrza wraku. Po zjedzeniu ciepłego posiłku dostarczonego ze statku, o godzinie 18:38 zamknięto szczelnie wejście i rozpoczęto dekompresję załogi. Jednocześnie sam „Geonur” po wyszasowaniu zbiorników balastowych powoli wypłynął na powierzchnię Bałtyku. Do południa następnego dnia trwała dekompresja. Dopiero w sobotę, o godzinie 14:00 batynauci opuścili wnętrze batyskafu. Niezwłocznie przystąpiono do przygotowywań do drogi powrotnej. Do Gdyni „Geonura I” doholowano w niedzielę.
Ostania kontrola przed zanurzeniem "Geonura I". Za chwilę płetwonurek techniczny, popisowym skokiem dla TVP, opuści pokład batyskafu. fot. Zbiory Muzeum Nurkowania z archiwum Jacka Zimy.
Wypraw nie była spektakularnym sukcesem. Oczywiście, że nie znaleziono najmniejszych śladów Bursztynowej Komnaty na wraku. Ciągle napotykano na nowe, nieprzewidziane trudności. Mocno przeszkadzała wietrzna pogoda oraz brak doświadczenia w organizacji takich przedsięwzięć. W trakcie wyprawy red. S. Truszczyński musiał negocjować przedłużenie rejsu s/s Światowida. Do tej pory prawdopodobnie TVP nie zapłaciła PRO za dodatkowe 4,5 doby pracy statku i załogi. Kwota opiewała na 26,5 tysiąca ówczesnych złotych.
Z tym nurkowaniem wiąże się też wesoła anegdota. Po wynurzeniu, w trakcie dekompresji w pewnym momencie z górnej kabiny Geonura, rzucanego mocno przez fale Bałtyku, zaczęła lać się ciecz na głowy załogi. Zapanowała mała panika. Przez chwilę, podejrzewano uszkodzenie górnego włazu. Zalewanie wodą mogło doprowadzić do utopienia jednostki, a na pewno wskazywało na rozszczelnienie i przerwania dekompresji. Po pewnej chwili batynauci się uspokoili. Okazało się, że lejący się z góry "płyn" pochodzi z rozbitych słoików, do których wcześniej załoga załatwiała fizjologiczne potrzeby z braku toalety.
W czwartek 5 sierpnia 1976 roku, batyskaf skrył się pod wodą z czteroosobową załogą: nurkiem doświadczalnym, konstruktorem Antonim Dębskim, płetwonurkami PTPNoZ – Tomaszem Komackim i M. Henszelem oraz red. TVP Stefanem Truszczyńskim. Całkowity czas przebywania batynautów w pomieszczeniach "Geonura I" to blisko 47 godzin. Z czego dekompresja zajęła ponad 14,5 godziny. fot. Zbiory Muzeum Nurkowania z archiwum Jacka Zimy.
Materiał filmowy nakręcony na wraku w 1976 roku sporadycznie i jedynie w postaci pojedynczych scen pojawił się w TVP. W przepastnych zasobach internetu, autor artykułu nie natrafił na film dokumentalny z wraku Gustloffa autorstwa redaktora Truszczyńskiego. Dwa lata później TVP nakręciła podwodne sekwencje wraz z płetwonurkami GKP „Rekin” i red. Truszczyński, na wraku helskiego "płytkiego U-Boota" – czyli wraku niemieckiego okrętu podwodnego „U 272”, który zatonął w lecie 1942 roku. Obraz helskiego U-Boota ukazał się w filmie „Podwodne eksploracje: Tajemnice U-Bootów”.
Zdobyte doświadczenie w 1976 roku zostało wykorzystane przez wyprawę batynautyczną TVP z udziałem Marynarki Wojennej na wrak niemieckiego okrętu podwodnego leżącego przy Półwyspie Helskim. Były to wrak znany jako tak zwany “płytki U-Boot”. W akcji wzięli też udział płetwonurkowie rekreacyjni ze słynnego Gdańskiego Klubu Płetwonurków "Rekin". fot. Michał Rybicki
Materiał filmowy z wyprawy w 1976 roku zachował się w zbiorach nieżyjącego już Jerzego Janczukowicza– Prezesa GKP „Rekin”, legendy polskiego nurkowania. Tajemnicze taśmy z lat 70-dziesiatych trafiły do Muzeum Nurkowania, gdzie kolega Grzegorz Kowalski z grupą wolontariuszy, na starym magnetowidzie marki Shibaden, odzyskał obrazy ze archiwalnych taśm magnetowidowych. Wśród nich były taśmy nagrane podczas wyprawy na wrak Gustloffa. Krótkie ujęcia z akcji „Bursztynowa Komnata” z 1976 roku trafiły do filmu dokumentalnego pod tytułem "Jacek Zima", trzeciego odcinaka z serii "Człowiek z wody", zrealizowany przez Free Frog TV. Bohater filmu Free Frog TV – Jacek Zima był uczestnikiem wyprawy na wrak w 1976 roku, jako płetwonurek techniczny PRO. Większość zdjęć w tym artykule pochodzi z archiwum kolegi Jacka Zimy, które zostały przekazane do Muzeum Nurkowania w Warszawie. Materiału filmowego w zbiorach Muzeum Nurkowania jest więcej. Pewnie niedługo trafią do kolejnych produkcji dokumentalnych na temat historii nurkowania w Polsce i mrocznego wraku „Wilhelm Gustloff”.
Jacek Zima - Człowiek z Wody CZ. III to jeden z odcinków serii dokumentalnej Free Frog TV o ludziach i wydarzeniach związanych z nurkowaniem w Polsce. W tym odcinku ukazano historię Jacka Zimy, człowieka zafascynowanego nurkowaniem. Osoby interesujące się historią nurkowania, z pewnością znajdą w tym filmie wiele ciekawych wspomnień i unikalnych fotografii. To do tej pory jedyny dokument zawierający sceny filmowe z wyprawy na wrak Gustlpffa w 1976 roku.
Portal Nurkowa Polska, dziękuje za pomoc Muzeum Nurkowania w Warszawie w osobie Kariny Kowalskiej oraz koledze Jackowi Zimie, za barwną relację z wyprawy i możliwość wykorzystania zdjęć z jego zbiorów. A osoby mogące wnieść nowe informacje - prosimy o kontakt.
W następnym odcinku historii wraku m/s Wilhelm Gustloff - Wrak "Wilhelm Gustloff" - część 7 „PRO szuka skarbów” przedstawimy historię sensacyjnych dwóch wypraw PRO w latach 1978 i 1979, sfinansowanych przez rząd Polski Ludowej, a mających na celu dostanie się do wnętrza wraku po zdeponowany w 1945 roku, tajemniczy ładunek.
[b]
Do tej pory ukazała się artykuły z cyklu - Wrak "Wilhelm Gustloff"
Wrak "Wilhelm Gustloff" - część 1
Wrak "Wilhelm Gustloff" - część 2 „Rekiny atakują”
Wrak "Wilhelm Gustloff" - część 3 „Rekiny nurkują”
Wrak "Wilhelm Gustloff" - część 4 „Rekiny powracają”
Wrak "Wilhelm Gustloff" - część 5 Losy rufowego dzwonu z wraku m/s „Wilhelm Gustloff"
Wyprawa batynautyczna na wrak Wilhelm Gustloff w 1976 roku
PRO szuka „skarbów” na wraku Wilhelm Gustloff
Portal Nurkowa Polska, jeszcze raz zwraca się do drogich czytelników i prosi o wszelkie uwagi, nieznane fakty, zdjęcia i relacje dotyczące wraku i nurkowań na M/s "Wilhelm Gustloff" !!!
autor: Paweł Laskowski