Historyczny artykuł o wraku UJ 301, który ukazał się w portalu Nurkowa Polska w 2008 roku. Było to przed "wielkim wybuchem" w wykonaniu Marynarki Wojennej. Przez to część informacji ma już historyczny wymiar i wspomnieniowy charakter.
Bohaterem tego artykułu jest kanonierka należąca do najbardziej znanych wraków polskiego wybrzeża. Tysiące par oczu poprzez szkła masek nurkowych podziwiało jego niewielki drewniany kadłub zastygły na dnie redy helskiego portu. Wrak to tak naprawdę KFK UJ 301, niemiecki okręt wojenny z okresu II Wojny Światowej, a dokładniej okręt pomocniczy klasy KriegsFischKutter w wersji UJ - Uboot Jagger - ścigacz okrętów podwodnych, zwany dawniej: „ Kanonierką” lub rzadziej „Ścigaczem”. Przez lata mimo ciągłych nurkowań, był to wyłącznie niezidentyfikowany obiekt. Bliskie położenie portu Hel, umiarkowana głębokość na której spoczywa oraz zachowane elementy uzbrojenia uczyniła go kanonem wśród podwodnych osobliwości Zatoki Gdańskiej.
Swoją sławę KFK UJ 301 zawdzięcza zatonięciu w pobliżu helskiego portu rybackiego. Wrak leży 54° 35’ 28,70" N i 018° 48’ 08,30" E, w linii prostej około 1 kilometra na południowy wschód od portu rybackiego. Czerwona elipsa to przybliżone miejsce jego pozycji. http://www.pomorskie.eu
Okręt pomocniczy klasy KriegsFischKutter ( KFK) w niemieckiej marynarce wojennej pełnił rolę „panny do wszystkiego”. Ogólnie wyprodukowane zostały 612 egzemplarze KFK, z czego co najmniej 554 wzięło udział w akcjach bojowych. KFK budowano w paru wersjach: V - Vorpostenboot (okręt obrony wybrzeża), Vs - Vorpostensicherungboot (picket), M - Minensuchboot (trałowiec) i UJ - UbootJager (ścigacz okrętów podwodnych). Była ta najdłuższa seria okrętów nawodnych wybudowanych w trakcie II Wojnie Światowej. http://weng.orconhosting.net.nz
Historia KFK UJ 301 z amatorskimi nurkowaniami na wrakach w polskiej części Bałtyku wiąże się z rokiem 1993 i osobą Jurka Lissowskiego, armatora m/s „Hestii”. Sam wrak był znany o wiele wcześniej. Odwiedzany był przez nurków i płetwonurków z PRO (Polskie Ratownictwo Okrętowe) i Marynarki Wojennej. Eksploracje te nie wiązały się z fascynacją wrakami, lecz zwykłą inwentaryzacją podwodnych przeszkód lub wojskowym szkoleniem.
Umożliwienie na początku lat 90- tych swobodnego nurkowania w Bałtyku przyczyniło się do rozwoju nurkowania wrakowego. Polscy płetwonurkowie nie posiadali prawie żadnego doświadczenia w penetracji trudnych technicznie bałtyckich wraków. Wiedza o ich lokalizacji też była niewielka, a wszelkie „namiary” były wtedy wielką tajemnicą. W 1993 roku „Kanonierka” została zakwalifikowana do wraków nie interesujących muzealników ze względu na brak wartości archeologicznych, po uprzednim zbadaniu przez Centralne Muzeum Morskie w Gdyni. Tym sposobem, została z miejsca włączona do oferty nurkowej „turystycznych” wraków przez pierwszego polskiego przewoźnika wrakowego Jurka Lissowskiego. W tym samym roku, z pokładu m/s „Hestii” pierwsi amatorzy bałtyckich wraków odwiedzili, niezidentyfikowany wówczas, KFK UJ 301.
Sonogramy wraku KFK UJ 301 przed "wielkim wybuchem" w wykonaniu Marynarki Wojennej. www.umgdy.gov.pl
Za wejściem KFK UJ 301 do kanonu podwodnych atrakcji Helu przemawiało wiele aspektów, które do dnia dzisiejszego maja ogromne znaczenie. Małe rozmiary pozwalają na łatwą orientację i poruszanie się po kadłubie dawnego okrętu. Głębokość maksymalna na której spoczywa wrak - niewiele przekracza ponad 30 metrów, a długość pokładu – ok. 24 metry - pozwala spokojnie zwiedzić całą „Kanonierkę”. W trakcie jednego nurkowania, bez trudu wykonuje się 2-3 krotne jego opłynięcie. Generalnie, brak sieci rybackich znacznie podnosi bezpieczeństwo i zwiększa komfort psychiczny dla nowicjuszy bałtyckich wraków (kokony sieci rybackich to raczej synonim polskich wraków).
Bliskość główek portu w Helu to największy powód popularności nurkowiska. „Kanonierka” leży 54° 35’ 28,70" N i 018° 48’ 08,30" E; w linii prostej około 1 kilometra na południowy wschód od portu rybackiego. Miejsce zatonięcia niemieckiej jednostki jest osłonięte od otwartego morza kosą Półwyspu Helskiego, pozwalając na większe uniezależnienie od warunków pogodowych i zwiększenie dostępności dla „szczurów lądowych” (w porównaniu do wraków na pełnym morzu).
Obecnie, nurkujący mogą skorzystać z usług dla nurków wrakowych u co najmniej kilkunastu przewoźników. Wystarczy w sezonie przyjechać do portu w Helu i bez problemu uda się znaleźć doświadczonego przewoźnika i partnera nurkowego do zwiedzania KFK UJ 301.
Drewniany pokład przyprószony jest osadami dennymi. Wnętrze jest wręcz całkowicie nimi zasypane. Konstrukcję obrastają muszle małża - omułka jadalnego. Na fotografii widoczny jest pomost pod przednie działko przeciwlotnicze. Do tej stalówki przez pewien czas było przymocowana urwane działko. Historyczny stan wraku KFK UJ 301 przed "wielkim wybuchem". fot. Tomasz Żabierek - www.wreckphotography.com
Sam wrak nie jest największych rozmiarów, jednakże posiada parę dodatkowych atrakcji będących jego wizytówką. Kilka charakterystycznych elementów w budowie okrętu pozwala na jego identyfikację. Wzrost tętna i częstotliwość oddechów przyprawia u nurkujących obecność na rufie bomb głębinowych, przypominających kształtem beczki. Ta śmiercionośna broń przeciwko okrętom podwodnym w swoim wnętrzu zawiera po około 60 kilogramów materiału wybuchowego. KFK UJ 301 był uzbrojony w 6 sztuk bomb głębinowych spoczywających po 3 sztuki na burtach rufy okrętu. Do dnia dzisiejszego są w większości do zlokalizowania, gdyż sterczą na pokładzie tyłu „ścigacza”. Na początku historii amatorskiej eksploracji cała szóstka bomb czytelnie tkwiła na pokładzie. Obecnie tylko „wybuchowa” trójka z prawej burty jest łatwo zauważalna. Druga „wybuchowa” trójka zapada się w kadłub. Są nieuzbrojone, ale na 100 % zwierają w swoim wnętrzu TNT, dlatego zlecane jest oglądanie z pewnej odległości. W odnalezieniu bomb należy zwrócić uwagę na okolice rufowego włazu prowadzącego do przedziału gospodarczego.
Bomby głębinowe na rufie KFK to była pamiątka po II Wojnie Światowej. On też stały się przyczyną zrujnowania wraku. Historyczny stan wraku KFK UJ 301 przed "wielkim wybuchem". fot. Tomasz Żabierek - www.wreckphotography.com
Poruszając się w kierunku dziobu, po minięciu wybuchowych „beczek”, wyłoni się widok pozostałości drewnianej nadbudówki, która kiedyś przechodziła w przedniej części w sterówkę. Z tej konstrukcji ocalała tylna część będąca zarazem podstawą jednego z dwóch działek stanowiących artyleryjskie uzbrojenie KFK. Po przeciwlotniczym działku 20 mm pozostała tylko podstawa. Resztki drewnianej konstrukcji nadbudówki w postaci stosu desek zlokalizujemy w sąsiedztwie paru metrów od prawej burty.
Podobnie jak na tym modelu KFK, wyglądała kiedyś rufa UJ 301. Bomba lotnicza, pożar i czas pozbawiła wrak wielu elementów. Pozostały bomby głębinowe i tylny fragment nadbudówki, pozbawiony drewnianej platformy działka i sterówki. http://www.klausberges.de
UJ 301 była jednopokładową jednostką. Do byłych pomieszczeń pod pokładem prowadzą prostokątne wejścia w drewnianym pokładzie. Obecnie wspomniane pomieszczenia są praktycznie zasypane osadami dennymi. Pierwsi nurkujący spotykali w pomieszczeniu załogi nawet półki z książkami. Z podwodnej biblioteki zaczęto szybko „wypożyczać” jej księgozbiór. Niestety, bezzwrotnie.
Pozostałość drewnianej nadbudówki z tylnym stanowiskiem działka przeciwlotniczego na górze. Historyczny stan wraku KFK UJ 301 przed "wielkim wybuchem". fot. Tomasz Żabierek - www.wreckphotography.com
Największą atrakcją było przednie działko przeciwlotnicze kalibru 20 mm umieszczone na śródokręciu. Zamontowane było na drewnianej platformie na wysokości kilkudziesięciu centymetrów nad głównym pokładem. Dumnie sterczało z lufą wycelowaną w niebo, jakby nadal odpierało atak radzieckich samolotów. Padło również ofiarą artylerzystów w płetwach Prawie każdy z odwiedzających próbował go obsługiwać. Jednakże stal Kruppa nadgryziona zębem czasu i wody morskiej nie sprostała próbie wytrzymałości. Działko zostało wyrwane od podstawy i przez pewien czas przymocowane stalową linką leżało na platformie. Dziś pozostała tylko pusta platforma. Rzekomo działko spoczywa nadal na dnie, w pobliżu kadłuba.
Platforma działka jest o tyle interesująca, że stanowi często kryjówkę dorodnych dorszy. Przepływając w tym miejscu koniecznie trzeba skierować snop światła latarki pod pomost ponad pokładem. Przy odrobinie szczęścia z ciemności wyłonią się głowy ryb z wielkimi oczami i mięsistymi pyskiem zakończonym pojedynczym białym wąsem na dolnej wardze. To będą bałtyckie dorsze, lokatorzy wraków.
W niewielkiej odległości od dziobu zachowała się winda kotwiczna z wieloma kołami zębatymi i pokrytymi rudą rdzą.
Tak wygląda dawniej miejsce, gdzie była główna zejściówka do mieszkalnej części okrętu, która kryła wiele tajemnic. Historyczny stan wraku KFK UJ 301 przed "wielkim wybuchem". fot. Tomasz Żabierek - www.wreckphotography.com
Kadłub wraku stoi na dnie niemal poziomo na stępce, z lekkim przechyłem na lewą burtę. Jego podwodna część jest zagłębiona, na wysokości linii wodnej, w osadach dając wrażenie unoszenia się „ścigacza okrętów podwodnych” na powierzchni morza.
Około 32 metrów pod powierzchnią wody na rufie można podziwiać pojedynczą śrubę napędową o średnicy około 130 centymetrów i jego obecnie nie zagrzebany w piasku ster. Jest to najgłębsze miejsce nurkowania. Natomiast, najpłycej znajduje się na fragment nadbudówki leżąc na głębokości 27 metrów - podstawa rufowego działka. Nurkowanie na wraku odbywa się na stałej głębokości oscylującej w granicach 29 - 30 metrów. Konsekwencją prądów w okolicy Półwyspu Helskiego jest częsta zmiana konfiguracji dna morskiego. Zwłaszcza w okolicach przeszkód podwodnych ulega ono dynamicznym zmianom. Z tych powodów przez pewien czas nie było widać śruby okrętowej i steru KFK UJ 301, gdyż razem z kadłubem były bardziej zagrzebane.
Klejnotem KFK UJ 301 było 20 mm działko przeciwlotnicze ( 2cm MG C30 ) umieszczone na śródokręciu, identyczne jak na Kriegsfischkutter KFK-363 . http://www.koga.net.pl
Widoczność na UJ 301 jest charakterystyczna dla wód Zatoki Gdańskiej. Waha się od 2-3 metrów do często ponad 10 metrów widoczności. Jest nieprzewidywalna i potrafi się zmienić się w ciągu paru godzin. Bywają też odchyły w przezroczystości wody od metra do prawie 20 metrów (czego wszystkim życzę). Przyczyną tego są stosunkowo duże, jak na Zatokę Gdańską, prądy morskie wynikające z pozycji zatonięcia okrętu - w pobliżu końca Półwyspu Helskiego. Mogą one czasami popsuć nurkowanie mniej opływanym płetwonurkom. Doświadczonym wrakowcom zapewniają pomoc w klarowaniu z osadów dennych wznoszonych z reguły przez duże grupy nurkujących. Obecność prądu, tak jak widoczność, jest zmienna i trudna do przewidzenia. Należy przygotować się raczej na mroczną zielonkawą poświatę lub wręcz ciemności na wraku.
Historyczne zdjęcie KriegsFischKutter KFK 249. Odkrywcą tajemnicy helskiego wraku KFK UJ 301 był kol. Mariusza Makara. www.strandingsmuseum.dkitalic text
Średnia głębokość nurkowania w granicach 29-30 metrów, a także mała wielkość kadłuba, pozwala nam przy pobieżnej penetracji i krótkim czasie dennym na nurkowanie bezdekompresyjne. Zważywszy jednak na fakt, że jest to zazwyczaj drugi w kolejności zwiedzania wrak w ciągu całego dnia nurkowego, a przede wszystkim na zasady bezpieczeństwa i dobrej praktyki nurkowej zawszę należy traktować nurkowanie na KFK UJ 301 jako nurkowanie dekompresyjne ze wszystkim konsekwencjami wynikającymi z tego faktu.
„Kanonierka” idealnie nadaje się na nurkowanie z zastosowaniem nitroksu jako mieszanki oddechowej .
Zimne i słonawe wody Zatoki Gdańskiej sprzyjają łaskawemu potraktowaniu drewnianej konstrukcji wraku przez upływający czas. Największą atrakcją było przednie działko przeciwlotnicze kalibru 20 mm umieszczone na śródokręciu. Zamontowane było na drewnianej platformie na wysokości kilkudziesięciu centymetrów nad głównym pokładem. Historyczny stan wraku KFK UJ 301 przed "wielkim wybuchem". fot. Tomasz Żabierek - www.wreckphotography.com
Patrząc na atrakcyjność naukową, KFK UJ 301 wypada zaliczyć, co najwyżej, do średnio interesujących wraków Zatoki Gdańskiej. Z roku na rok traci swoje osobliwości z powodu częstych wizyt podwodnych gości oraz upływu czasu. Niemniej jego dogodne położenie i w miarę bezpieczne warunki nurkowe czynią z niego poligon i szkołę dla bałtyckich nurków wrakowych. Zaleganie KFK UJ 301 na głębokości niewiele ponad 30 metrów pod powierzchnią wody pozwala się na otarcie z dekompresyjnymi, głębokimi nurkowaniami. Będzie to zawsze miejsce do zdobywania praktyki i doświadczenia w podboju głębiej spoczywających wraków Bałtyku.
KFK UJ 301 zwany dawniej „ Kanonierką” lub rzadziej „Ścigaczem” to historyczna propozycja w bogatej ofercie wrakowej proponowanej przez wielu armatorów z Jastarni i Helu. fot. Paweł Laskowski
Niniejszy artykuł jest pierwsza częścią poświęconą KFK UJ 301, dawniej zwanego „Kanonierką” vel „Ścigaczem”. Pierwsza cześć zawierała lokalizację wraku, warunki nurkowania i opis szczątków niemieckiego okrętu. Druga cześć artykułu będzie zawierała opis konstrukcji KFK, historię wojenną i okoliczności dramatycznego zatonięcia oraz historię śledztwa pozwalającą, dzięki nurkom wrakowym z Trójmiasta, na identyfikację wraku „wojennego kutra rybackiego”.
autor: Paweł Laskowski
Kolejne części o „Kanonierce” mogą powstać dzięki czytelnikom Nurkowej Polski. Osoby, które chcą podzielić się wiedzą, ciekawymi historiami, zdjęciami lub filmami na ten temat zapraszamy do współtworzenia opisu jednego z kultowych wraków Zatoki Gdańskiej.
Swoją sławę KFK UJ 301 zawdzięcza zatonięciu w pobliżu helskiego portu rybackiego. Wrak leży 54° 35’ 28,70" N i 018° 48’ 08,30" E, w linii prostej około 1 kilometra na południowy wschód od portu rybackiego. Czerwona elipsa to przybliżone miejsce jego pozycji. http://www.pomorskie.eu
Okręt pomocniczy klasy KriegsFischKutter ( KFK) w niemieckiej marynarce wojennej pełnił rolę „panny do wszystkiego”. Ogólnie wyprodukowane zostały 612 egzemplarze KFK, z czego co najmniej 554 wzięło udział w akcjach bojowych. KFK budowano w paru wersjach: V - Vorpostenboot (okręt obrony wybrzeża), Vs - Vorpostensicherungboot (picket), M - Minensuchboot (trałowiec) i UJ - UbootJager (ścigacz okrętów podwodnych). Była ta najdłuższa seria okrętów nawodnych wybudowanych w trakcie II Wojnie Światowej. http://weng.orconhosting.net.nz
Historia KFK UJ 301 z amatorskimi nurkowaniami na wrakach w polskiej części Bałtyku wiąże się z rokiem 1993 i osobą Jurka Lissowskiego, armatora m/s „Hestii”. Sam wrak był znany o wiele wcześniej. Odwiedzany był przez nurków i płetwonurków z PRO (Polskie Ratownictwo Okrętowe) i Marynarki Wojennej. Eksploracje te nie wiązały się z fascynacją wrakami, lecz zwykłą inwentaryzacją podwodnych przeszkód lub wojskowym szkoleniem.
Umożliwienie na początku lat 90- tych swobodnego nurkowania w Bałtyku przyczyniło się do rozwoju nurkowania wrakowego. Polscy płetwonurkowie nie posiadali prawie żadnego doświadczenia w penetracji trudnych technicznie bałtyckich wraków. Wiedza o ich lokalizacji też była niewielka, a wszelkie „namiary” były wtedy wielką tajemnicą. W 1993 roku „Kanonierka” została zakwalifikowana do wraków nie interesujących muzealników ze względu na brak wartości archeologicznych, po uprzednim zbadaniu przez Centralne Muzeum Morskie w Gdyni. Tym sposobem, została z miejsca włączona do oferty nurkowej „turystycznych” wraków przez pierwszego polskiego przewoźnika wrakowego Jurka Lissowskiego. W tym samym roku, z pokładu m/s „Hestii” pierwsi amatorzy bałtyckich wraków odwiedzili, niezidentyfikowany wówczas, KFK UJ 301.
Sonogramy wraku KFK UJ 301 przed "wielkim wybuchem" w wykonaniu Marynarki Wojennej. www.umgdy.gov.pl
Za wejściem KFK UJ 301 do kanonu podwodnych atrakcji Helu przemawiało wiele aspektów, które do dnia dzisiejszego maja ogromne znaczenie. Małe rozmiary pozwalają na łatwą orientację i poruszanie się po kadłubie dawnego okrętu. Głębokość maksymalna na której spoczywa wrak - niewiele przekracza ponad 30 metrów, a długość pokładu – ok. 24 metry - pozwala spokojnie zwiedzić całą „Kanonierkę”. W trakcie jednego nurkowania, bez trudu wykonuje się 2-3 krotne jego opłynięcie. Generalnie, brak sieci rybackich znacznie podnosi bezpieczeństwo i zwiększa komfort psychiczny dla nowicjuszy bałtyckich wraków (kokony sieci rybackich to raczej synonim polskich wraków).
Bliskość główek portu w Helu to największy powód popularności nurkowiska. „Kanonierka” leży 54° 35’ 28,70" N i 018° 48’ 08,30" E; w linii prostej około 1 kilometra na południowy wschód od portu rybackiego. Miejsce zatonięcia niemieckiej jednostki jest osłonięte od otwartego morza kosą Półwyspu Helskiego, pozwalając na większe uniezależnienie od warunków pogodowych i zwiększenie dostępności dla „szczurów lądowych” (w porównaniu do wraków na pełnym morzu).
Obecnie, nurkujący mogą skorzystać z usług dla nurków wrakowych u co najmniej kilkunastu przewoźników. Wystarczy w sezonie przyjechać do portu w Helu i bez problemu uda się znaleźć doświadczonego przewoźnika i partnera nurkowego do zwiedzania KFK UJ 301.
Drewniany pokład przyprószony jest osadami dennymi. Wnętrze jest wręcz całkowicie nimi zasypane. Konstrukcję obrastają muszle małża - omułka jadalnego. Na fotografii widoczny jest pomost pod przednie działko przeciwlotnicze. Do tej stalówki przez pewien czas było przymocowana urwane działko. Historyczny stan wraku KFK UJ 301 przed "wielkim wybuchem". fot. Tomasz Żabierek - www.wreckphotography.com
Sam wrak nie jest największych rozmiarów, jednakże posiada parę dodatkowych atrakcji będących jego wizytówką. Kilka charakterystycznych elementów w budowie okrętu pozwala na jego identyfikację. Wzrost tętna i częstotliwość oddechów przyprawia u nurkujących obecność na rufie bomb głębinowych, przypominających kształtem beczki. Ta śmiercionośna broń przeciwko okrętom podwodnym w swoim wnętrzu zawiera po około 60 kilogramów materiału wybuchowego. KFK UJ 301 był uzbrojony w 6 sztuk bomb głębinowych spoczywających po 3 sztuki na burtach rufy okrętu. Do dnia dzisiejszego są w większości do zlokalizowania, gdyż sterczą na pokładzie tyłu „ścigacza”. Na początku historii amatorskiej eksploracji cała szóstka bomb czytelnie tkwiła na pokładzie. Obecnie tylko „wybuchowa” trójka z prawej burty jest łatwo zauważalna. Druga „wybuchowa” trójka zapada się w kadłub. Są nieuzbrojone, ale na 100 % zwierają w swoim wnętrzu TNT, dlatego zlecane jest oglądanie z pewnej odległości. W odnalezieniu bomb należy zwrócić uwagę na okolice rufowego włazu prowadzącego do przedziału gospodarczego.
Bomby głębinowe na rufie KFK to była pamiątka po II Wojnie Światowej. On też stały się przyczyną zrujnowania wraku. Historyczny stan wraku KFK UJ 301 przed "wielkim wybuchem". fot. Tomasz Żabierek - www.wreckphotography.com
Poruszając się w kierunku dziobu, po minięciu wybuchowych „beczek”, wyłoni się widok pozostałości drewnianej nadbudówki, która kiedyś przechodziła w przedniej części w sterówkę. Z tej konstrukcji ocalała tylna część będąca zarazem podstawą jednego z dwóch działek stanowiących artyleryjskie uzbrojenie KFK. Po przeciwlotniczym działku 20 mm pozostała tylko podstawa. Resztki drewnianej konstrukcji nadbudówki w postaci stosu desek zlokalizujemy w sąsiedztwie paru metrów od prawej burty.
Podobnie jak na tym modelu KFK, wyglądała kiedyś rufa UJ 301. Bomba lotnicza, pożar i czas pozbawiła wrak wielu elementów. Pozostały bomby głębinowe i tylny fragment nadbudówki, pozbawiony drewnianej platformy działka i sterówki. http://www.klausberges.de
UJ 301 była jednopokładową jednostką. Do byłych pomieszczeń pod pokładem prowadzą prostokątne wejścia w drewnianym pokładzie. Obecnie wspomniane pomieszczenia są praktycznie zasypane osadami dennymi. Pierwsi nurkujący spotykali w pomieszczeniu załogi nawet półki z książkami. Z podwodnej biblioteki zaczęto szybko „wypożyczać” jej księgozbiór. Niestety, bezzwrotnie.
Pozostałość drewnianej nadbudówki z tylnym stanowiskiem działka przeciwlotniczego na górze. Historyczny stan wraku KFK UJ 301 przed "wielkim wybuchem". fot. Tomasz Żabierek - www.wreckphotography.com
Największą atrakcją było przednie działko przeciwlotnicze kalibru 20 mm umieszczone na śródokręciu. Zamontowane było na drewnianej platformie na wysokości kilkudziesięciu centymetrów nad głównym pokładem. Dumnie sterczało z lufą wycelowaną w niebo, jakby nadal odpierało atak radzieckich samolotów. Padło również ofiarą artylerzystów w płetwach Prawie każdy z odwiedzających próbował go obsługiwać. Jednakże stal Kruppa nadgryziona zębem czasu i wody morskiej nie sprostała próbie wytrzymałości. Działko zostało wyrwane od podstawy i przez pewien czas przymocowane stalową linką leżało na platformie. Dziś pozostała tylko pusta platforma. Rzekomo działko spoczywa nadal na dnie, w pobliżu kadłuba.
Platforma działka jest o tyle interesująca, że stanowi często kryjówkę dorodnych dorszy. Przepływając w tym miejscu koniecznie trzeba skierować snop światła latarki pod pomost ponad pokładem. Przy odrobinie szczęścia z ciemności wyłonią się głowy ryb z wielkimi oczami i mięsistymi pyskiem zakończonym pojedynczym białym wąsem na dolnej wardze. To będą bałtyckie dorsze, lokatorzy wraków.
W niewielkiej odległości od dziobu zachowała się winda kotwiczna z wieloma kołami zębatymi i pokrytymi rudą rdzą.
Tak wygląda dawniej miejsce, gdzie była główna zejściówka do mieszkalnej części okrętu, która kryła wiele tajemnic. Historyczny stan wraku KFK UJ 301 przed "wielkim wybuchem". fot. Tomasz Żabierek - www.wreckphotography.com
Kadłub wraku stoi na dnie niemal poziomo na stępce, z lekkim przechyłem na lewą burtę. Jego podwodna część jest zagłębiona, na wysokości linii wodnej, w osadach dając wrażenie unoszenia się „ścigacza okrętów podwodnych” na powierzchni morza.
Około 32 metrów pod powierzchnią wody na rufie można podziwiać pojedynczą śrubę napędową o średnicy około 130 centymetrów i jego obecnie nie zagrzebany w piasku ster. Jest to najgłębsze miejsce nurkowania. Natomiast, najpłycej znajduje się na fragment nadbudówki leżąc na głębokości 27 metrów - podstawa rufowego działka. Nurkowanie na wraku odbywa się na stałej głębokości oscylującej w granicach 29 - 30 metrów. Konsekwencją prądów w okolicy Półwyspu Helskiego jest częsta zmiana konfiguracji dna morskiego. Zwłaszcza w okolicach przeszkód podwodnych ulega ono dynamicznym zmianom. Z tych powodów przez pewien czas nie było widać śruby okrętowej i steru KFK UJ 301, gdyż razem z kadłubem były bardziej zagrzebane.
Klejnotem KFK UJ 301 było 20 mm działko przeciwlotnicze ( 2cm MG C30 ) umieszczone na śródokręciu, identyczne jak na Kriegsfischkutter KFK-363 . http://www.koga.net.pl
Widoczność na UJ 301 jest charakterystyczna dla wód Zatoki Gdańskiej. Waha się od 2-3 metrów do często ponad 10 metrów widoczności. Jest nieprzewidywalna i potrafi się zmienić się w ciągu paru godzin. Bywają też odchyły w przezroczystości wody od metra do prawie 20 metrów (czego wszystkim życzę). Przyczyną tego są stosunkowo duże, jak na Zatokę Gdańską, prądy morskie wynikające z pozycji zatonięcia okrętu - w pobliżu końca Półwyspu Helskiego. Mogą one czasami popsuć nurkowanie mniej opływanym płetwonurkom. Doświadczonym wrakowcom zapewniają pomoc w klarowaniu z osadów dennych wznoszonych z reguły przez duże grupy nurkujących. Obecność prądu, tak jak widoczność, jest zmienna i trudna do przewidzenia. Należy przygotować się raczej na mroczną zielonkawą poświatę lub wręcz ciemności na wraku.
Historyczne zdjęcie KriegsFischKutter KFK 249. Odkrywcą tajemnicy helskiego wraku KFK UJ 301 był kol. Mariusza Makara. www.strandingsmuseum.dkitalic text
Średnia głębokość nurkowania w granicach 29-30 metrów, a także mała wielkość kadłuba, pozwala nam przy pobieżnej penetracji i krótkim czasie dennym na nurkowanie bezdekompresyjne. Zważywszy jednak na fakt, że jest to zazwyczaj drugi w kolejności zwiedzania wrak w ciągu całego dnia nurkowego, a przede wszystkim na zasady bezpieczeństwa i dobrej praktyki nurkowej zawszę należy traktować nurkowanie na KFK UJ 301 jako nurkowanie dekompresyjne ze wszystkim konsekwencjami wynikającymi z tego faktu.
„Kanonierka” idealnie nadaje się na nurkowanie z zastosowaniem nitroksu jako mieszanki oddechowej .
Zimne i słonawe wody Zatoki Gdańskiej sprzyjają łaskawemu potraktowaniu drewnianej konstrukcji wraku przez upływający czas. Największą atrakcją było przednie działko przeciwlotnicze kalibru 20 mm umieszczone na śródokręciu. Zamontowane było na drewnianej platformie na wysokości kilkudziesięciu centymetrów nad głównym pokładem. Historyczny stan wraku KFK UJ 301 przed "wielkim wybuchem". fot. Tomasz Żabierek - www.wreckphotography.com
Patrząc na atrakcyjność naukową, KFK UJ 301 wypada zaliczyć, co najwyżej, do średnio interesujących wraków Zatoki Gdańskiej. Z roku na rok traci swoje osobliwości z powodu częstych wizyt podwodnych gości oraz upływu czasu. Niemniej jego dogodne położenie i w miarę bezpieczne warunki nurkowe czynią z niego poligon i szkołę dla bałtyckich nurków wrakowych. Zaleganie KFK UJ 301 na głębokości niewiele ponad 30 metrów pod powierzchnią wody pozwala się na otarcie z dekompresyjnymi, głębokimi nurkowaniami. Będzie to zawsze miejsce do zdobywania praktyki i doświadczenia w podboju głębiej spoczywających wraków Bałtyku.
KFK UJ 301 zwany dawniej „ Kanonierką” lub rzadziej „Ścigaczem” to historyczna propozycja w bogatej ofercie wrakowej proponowanej przez wielu armatorów z Jastarni i Helu. fot. Paweł Laskowski
Niniejszy artykuł jest pierwsza częścią poświęconą KFK UJ 301, dawniej zwanego „Kanonierką” vel „Ścigaczem”. Pierwsza cześć zawierała lokalizację wraku, warunki nurkowania i opis szczątków niemieckiego okrętu. Druga cześć artykułu będzie zawierała opis konstrukcji KFK, historię wojenną i okoliczności dramatycznego zatonięcia oraz historię śledztwa pozwalającą, dzięki nurkom wrakowym z Trójmiasta, na identyfikację wraku „wojennego kutra rybackiego”.
autor: Paweł Laskowski
Kolejne części o „Kanonierce” mogą powstać dzięki czytelnikom Nurkowej Polski. Osoby, które chcą podzielić się wiedzą, ciekawymi historiami, zdjęciami lub filmami na ten temat zapraszamy do współtworzenia opisu jednego z kultowych wraków Zatoki Gdańskiej.