Łowcy podwodni „żyją” nie tylko polowaniami, o czym świadczy udział w proekologicznej akcji w Sosnowcu. Była to dla wszystkich solidna porcja wiedzy o wodach śródlądowych z możliwością podpatrywania środowiska wodnego i pracujących płetwonurków (sprzątających dno) zbiornika Stawik.
24 maja br. odbyło się edukacyjne sprzątanie dna akwenu Stawiki w Sosnowcu. Akcja miała charakter proekologiczny, wychowawczy i była zorganizowana w stylu norweskim w myśl zasady: „skoro trudno dotrzeć do dorosłych, to nauczmy szacunku i rozumienia środowiska naturalnego najmłodszych”. Organizatorami imprezy byli: Nurkowe Zagłębie wspólnie z Urzędem Miejskim w Sosnowcu (MOSiR, sosnowieckie centrum organizacji pozarządowych), wsparcie z powierzchni zapewnił sosnowiecki WOPR, natomiast odbiór śmieci firma Remondis.
Nikt na Południu nie „zasypia na laurach”, bo systematycznie organizowane są akcje sprzątania najróżniejszych zbiorników. Niestety, PZW jest głuche i nieme. Nie dostrzega niczego, bo do tej pory nasza praca nie przyniosła większych efektów, tj. nie zwiększyły się możliwości uprawiania łowiectwa podwodnego w tej części Polski. Sami dla siebie musimy stanowić wsparcie... Nie zapominamy również o wsparciu swoim udziałem akcji ekologicznych prowadzonych w innych regionach kraju... Szkoda, że bez wzajemności...
Ekipa "free" w dobrych humorach przed akcją - Asia, Patryk i Piotr .
W wodzie sprzątali nurkowie butlowi i nurkowie swobodni, ale nie bez dumy donoszę, że po raz kolejny okazało się, że nurkowie swobodni są w tym o wiele skuteczniejsi. Asia z Patrykiem ostro „wymiatali”. Jak już wspomniałem, nasz „urobek” z powierzchni odbierał WOPR.
Wielkie dzięki wszystkim za wspólny wysiłek i jak zawsze miłe spotkanie. Na pocieszenie tym, którzy nie mogli przybyć, zapewniam, że będą jeszcze inne okazje. Przy tej sposobności zaapeluję do wszystkich nurkujących z południa: trzymajmy się razem ! Przecież nie musimy się lubić, ale możemy pomagać sobie dla wspólnej sprawy.
Infrastruktura zaplecza akcji podzielona została na cześć dla sprzątających, cześć gastronomiczną (ciepły posiłek z grilla, napoje i lody na deser dla każdego chętnego), część edukacyjną dla dzieci, gdzie rysowały podwodne życie, sposoby pomocy i efekty sprzątania pod wodą. Najmłodsi mieli możliwość wysłuchania opowiadań o tym, jak żyją w specyficznej wspólnocie wodne żyjątka, dlaczego są nam wdzięczne za akcje sprzątania i dlaczego należy dbać o środowisko, w szczególności wodne. W trakcie imprezy, z tymczasowego pomostu, dzieci mogły przyglądać się rodzinie łysek (para z trójką piskląt), która zupełnie nie zwracała uwagi na trwającą imprezę, zajmując się swoimi sprawami.
Drugą jednostką pływającą na wodzie (obok WOPR) był ponton edukacyjny. Każdy rodzic z dzieckiem mógł do niego wsiąść i skorzystać z przejażdżki po jeziorze podczas której oglądali podwodne życie i akcję sprzątania. Osobną częścią zaplecza była część zabawowa - dmuchana zjeżdżalnia, na której dzieci szalały ile sił, mimo pochmurnej pogody.
Wsparcie medialne zapewniła lokalna prasa i media internetowe. Obecna była także telewizja.
Autor: Piotr "Bruner" Gruszeczka.
Nikt na Południu nie „zasypia na laurach”, bo systematycznie organizowane są akcje sprzątania najróżniejszych zbiorników. Niestety, PZW jest głuche i nieme. Nie dostrzega niczego, bo do tej pory nasza praca nie przyniosła większych efektów, tj. nie zwiększyły się możliwości uprawiania łowiectwa podwodnego w tej części Polski. Sami dla siebie musimy stanowić wsparcie... Nie zapominamy również o wsparciu swoim udziałem akcji ekologicznych prowadzonych w innych regionach kraju... Szkoda, że bez wzajemności...
Ekipa "free" w dobrych humorach przed akcją - Asia, Patryk i Piotr .
W wodzie sprzątali nurkowie butlowi i nurkowie swobodni, ale nie bez dumy donoszę, że po raz kolejny okazało się, że nurkowie swobodni są w tym o wiele skuteczniejsi. Asia z Patrykiem ostro „wymiatali”. Jak już wspomniałem, nasz „urobek” z powierzchni odbierał WOPR.
Wielkie dzięki wszystkim za wspólny wysiłek i jak zawsze miłe spotkanie. Na pocieszenie tym, którzy nie mogli przybyć, zapewniam, że będą jeszcze inne okazje. Przy tej sposobności zaapeluję do wszystkich nurkujących z południa: trzymajmy się razem ! Przecież nie musimy się lubić, ale możemy pomagać sobie dla wspólnej sprawy.
Infrastruktura zaplecza akcji podzielona została na cześć dla sprzątających, cześć gastronomiczną (ciepły posiłek z grilla, napoje i lody na deser dla każdego chętnego), część edukacyjną dla dzieci, gdzie rysowały podwodne życie, sposoby pomocy i efekty sprzątania pod wodą. Najmłodsi mieli możliwość wysłuchania opowiadań o tym, jak żyją w specyficznej wspólnocie wodne żyjątka, dlaczego są nam wdzięczne za akcje sprzątania i dlaczego należy dbać o środowisko, w szczególności wodne. W trakcie imprezy, z tymczasowego pomostu, dzieci mogły przyglądać się rodzinie łysek (para z trójką piskląt), która zupełnie nie zwracała uwagi na trwającą imprezę, zajmując się swoimi sprawami.
Drugą jednostką pływającą na wodzie (obok WOPR) był ponton edukacyjny. Każdy rodzic z dzieckiem mógł do niego wsiąść i skorzystać z przejażdżki po jeziorze podczas której oglądali podwodne życie i akcję sprzątania. Osobną częścią zaplecza była część zabawowa - dmuchana zjeżdżalnia, na której dzieci szalały ile sił, mimo pochmurnej pogody.
Wsparcie medialne zapewniła lokalna prasa i media internetowe. Obecna była także telewizja.
Autor: Piotr "Bruner" Gruszeczka.