W sobotę 15 marca 2008 roku, po raz piąty, odbył się Skorpenowy Spływ Łyną. Plenerowa impreza przyciągnęła 119 płetwonurków z całej Polski. Nad bezpieczeństwem uczestników czuwali olsztyńscy strażacy, policjanci, straż miejska oraz ekipa karetki.
Spływ, bez wątpienia, należał od tamtej chwili do największych imprez nurkowych w Polsce. Wprowadzono wówczas wcześniejszą rejestrację internetową. Pozwalała ona na oszacowanie przybliżonej liczby uczestników.
Po latach praktyki wiedzieliśmy, że liczba wchodzących do wody była mniejsza o około 150, niż wpisanych uczestników. Przy załamaniu pogody, ilość startujących można było pomniejszyć o ponad połowę. Taka, niestety, uroda imprez bez tzw. wpisowego. Nowością był też puchar za najatrakcyjniejsze przebranie. W następnych latach puchar zamieniliśmy na dobrej klasy automat oddechowy. Marek Krzynowek w stroju króliczka zdobył, po raz pierwszy, puchar i tytuł najlepszego przebrania spływu.
Mimo nie najlepszej aury, wszyscy w znakomitych nastrojach po ok. godzinnym pobycie w wodzie, dopłynęli do mety spływu. Tutaj czekała gorąca grochówka, rodziny i przyjaciele, którzy dopingowali z brzegu. Prawdziwy ”szał”, tym razem, odbył się w studenckim klubie w Domu studenta nr 1. Część oficjalna zaczęła się wydłużać. Było coraz więcej certyfikatów i nagród do rozlosowania, a sponsorów z branży nurkowej przybywało. Rolę gospodarza, po raz drugi, pełnił Łukasz Sinkiewicz. Skończyliśmy, jak zawsze, nad ranem w pomieszczeniach Klubu.
Autor: Paweł Laskowski

Laureat I nagrody za najśmieszniejsze przebranie z osobistą stylistką czyli Ania, Marek i Michał Krzynowkowie.
Po latach praktyki wiedzieliśmy, że liczba wchodzących do wody była mniejsza o około 150, niż wpisanych uczestników. Przy załamaniu pogody, ilość startujących można było pomniejszyć o ponad połowę. Taka, niestety, uroda imprez bez tzw. wpisowego. Nowością był też puchar za najatrakcyjniejsze przebranie. W następnych latach puchar zamieniliśmy na dobrej klasy automat oddechowy. Marek Krzynowek w stroju króliczka zdobył, po raz pierwszy, puchar i tytuł najlepszego przebrania spływu.
Mimo nie najlepszej aury, wszyscy w znakomitych nastrojach po ok. godzinnym pobycie w wodzie, dopłynęli do mety spływu. Tutaj czekała gorąca grochówka, rodziny i przyjaciele, którzy dopingowali z brzegu. Prawdziwy ”szał”, tym razem, odbył się w studenckim klubie w Domu studenta nr 1. Część oficjalna zaczęła się wydłużać. Było coraz więcej certyfikatów i nagród do rozlosowania, a sponsorów z branży nurkowej przybywało. Rolę gospodarza, po raz drugi, pełnił Łukasz Sinkiewicz. Skończyliśmy, jak zawsze, nad ranem w pomieszczeniach Klubu.
Autor: Paweł Laskowski

Laureat I nagrody za najśmieszniejsze przebranie z osobistą stylistką czyli Ania, Marek i Michał Krzynowkowie.
historia spływu | ||
![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() |
![]() | ![]() | ![]() |