Historia nurkowań i spływów rzekami w Akademickim Klubie Płetwonurków „ Skorpena” wiąże się z bardzo długą tradycją. Wrócę do początków… W zimie 2001 roku klubowicze zaczęli brać udział w najbardziej ekstremalnym w Polsce, zimowym spływie płetwonurków, czyli Spływem Twardzieli Rzeką Krutynią organizowanym przez kolegów z Giżycka.
Piękna impreza, profesjonalnie organizowana, mająca jednak poważny minus związany z dużą wysokością wpisowego. Cena opłaty za start z roku na rok znacząco rosła, stanowiąc coraz większą zaporę finansową dla studenckiej części Skorpeniarzy. Niestety, próby negocjacji o zmniejszenie opłaty startowej w zamian za rezygnację z obowiązkowego, wytwornego balu w giżyckim hotelu spełzły na niczym.
W 8 Międzynarodowym Spływie Twardzieli im. Andrzeja "Balona" Tarasiewicza w dniu 22. 02.2003 wzięło udział 56 osób. W śród nich 10 osobowa ekipa ze Skorpeny. Z 12 kilometrowej trasy wycofało się jednak tylko 5 osób, wszyscy Skorpeniarze wytrwali do końca!( foto. Ewa Ulanowska)
Zarząd klubu musiał zdecydować, co z tym faktem zrobić. Decyzja o organizacji własnego, klubowego spływu zapadła podczas rozmowy przy stolikum, na miejskiej pływalni w Olsztynie, przed klubowym treningiem basenowym. Brali w niej udział: Bogusia Siecheń – ówczesny prezes klubu, Wojciech Jeger – wiceprezes, Lech Kryszałowicz oraz Paweł Laskowski – autor artykułu i główny organizator pierwszych 9 edycji spływów. Lechu rzucił pomysł odnośnie organizacji własnego, klubowego zimowego spływu.
Autor podrzucił pomysł trasy spływu rzeką Łyną i jej terminu. Resztę założeń imprezy i techniczne szczegóły zostały wymyślone w trakcie parominutowej dyskusji przez wymienianą czwórkę członków Skorpeny. Podzielili między siebie sprawy do załatwienia przy organizacji. Paweł Laskowski został mianowany przez panią Prezes głównym organizatorem. Lech Kryszałowicz i Igor Bartoszewicz, obecnie właściciel "CNN Krokodyle", dostali zadanie wcześniejszego „technicznego” spływu trasą w celu sprawdzenia jej spławność i odkrycia wszelkich podwodnych pułapek i niespodzianek w rzece.
Tak przygotowani czekaliśmy na symboliczny pierwszy dzień wiosny - 21 marca 2004 roku. Dniem spływu miała być zawsze sobota, w okolicach równonocy wiosennej z dwóch powodów. Po pierwsze, nasza impreza miała się odbywać około miesiąca później, niż impreza kolegów z Giżycka w celu uniknięcia konkurencji oraz wykluczała na 100 % obecność pokrywy lodowej na rzece. Od samego początku założyliśmy brak jakichkolwiek opłat związanych z udziałem w spływie i imprezie integracyjnej „po”.
Drugim założeniem było płynięcie w grupie, bez indywidualnej rywalizacji, o miejsce na mecie. Obowiązywał spacerowy styl płynięcia nurtami rzeki. Pozwalało to na wzajemną asekurację w wodzie, tj. najbardziej efektywną formy ratownictwa. Płynięcie w zespole pozwalało też na miłe spędzenie drogi w wesołej kompani kolegów i przyjaciół oraz na pozorne skrócenie czasu w wodzie dzięki miłej pogawędce. Długość trasy była dobrana w taki sposób, by nie przebywać dłużej jak godzinę z kwadransem w wodzie. W tym czasie płetwonurek w mokrym skafandrze miał możliwość dopłynąć do mety w miarę dobrej kondycji termicznej.
Rozmach imprezie zapewnił niekomercyjny charakter spotkania oraz odrzucenie wszelkich podziałów na federacje i szkoły nurkowania. Dwu - trzystopniowe wody Łyny jednakowo traktowały instruktorów, debiutantów i wszelkiej maści płetwonurków. Rzeka nie dała sposobności na jałowe wynurzenia oraz zbędne "przepychanki słowne". Każdy z każdym, przez ponad godzinę z niewielkim okładem mógł ze sobą pogawędzić, nawiązać nowe znajomości, przepłynąć pod siedmioma mostami....(foto. Przemysław Skrzydło)
Aby pokazać się innym mieszkańcom Olsztyna i być może zarazić kogoś naszym hobby, na metę spływu wybraliśmy centrum, a dokładniej - okolice starego miasta. Tras wiodła całkowicie w granicach miasta, a przez przypadek okazało się, że trzeba było przepłynąć jak w bajkach, pod siedmioma mostami…
I tak w 2004 zaczęła się historia mieszania rzeki Łyny płetwami na masową skalę, która dzięki przede wszystkim społecznej pracy dziesiątek ludzi związanych z AKP „Skorpena”, hojności wielu sponsorów oraz przychylności władz i urzędów z małej 25 osobowej imprezy klubowej po 9 latach stała się największą w historii imprezą nurkową w Polsce. Ekipy portalu Nurkowej Polski ma dużą satysfakcję, bo od początku maczała w tym spływie „palce” i płetwy.
IX Skorpenowy Spływ Łyną w dniu 17.03.2012 roku był największą imprezą z udziałem płetwonurków w historii nurkowania w Polsce. Do wody weszło 456 osób z 602 zarejestrowanych na stronie spływu. (foto. Tomasz Modrzejewski)
Autor: Paweł Laskowski
Szczegóły, relacje i galerie poszczególnych Skorpenowych Spływów Łyną są do obejrzenia po naciśnięciu linka „zobacz”
W 8 Międzynarodowym Spływie Twardzieli im. Andrzeja "Balona" Tarasiewicza w dniu 22. 02.2003 wzięło udział 56 osób. W śród nich 10 osobowa ekipa ze Skorpeny. Z 12 kilometrowej trasy wycofało się jednak tylko 5 osób, wszyscy Skorpeniarze wytrwali do końca!( foto. Ewa Ulanowska)
Zarząd klubu musiał zdecydować, co z tym faktem zrobić. Decyzja o organizacji własnego, klubowego spływu zapadła podczas rozmowy przy stolikum, na miejskiej pływalni w Olsztynie, przed klubowym treningiem basenowym. Brali w niej udział: Bogusia Siecheń – ówczesny prezes klubu, Wojciech Jeger – wiceprezes, Lech Kryszałowicz oraz Paweł Laskowski – autor artykułu i główny organizator pierwszych 9 edycji spływów. Lechu rzucił pomysł odnośnie organizacji własnego, klubowego zimowego spływu.
Autor podrzucił pomysł trasy spływu rzeką Łyną i jej terminu. Resztę założeń imprezy i techniczne szczegóły zostały wymyślone w trakcie parominutowej dyskusji przez wymienianą czwórkę członków Skorpeny. Podzielili między siebie sprawy do załatwienia przy organizacji. Paweł Laskowski został mianowany przez panią Prezes głównym organizatorem. Lech Kryszałowicz i Igor Bartoszewicz, obecnie właściciel "CNN Krokodyle", dostali zadanie wcześniejszego „technicznego” spływu trasą w celu sprawdzenia jej spławność i odkrycia wszelkich podwodnych pułapek i niespodzianek w rzece.
Tak przygotowani czekaliśmy na symboliczny pierwszy dzień wiosny - 21 marca 2004 roku. Dniem spływu miała być zawsze sobota, w okolicach równonocy wiosennej z dwóch powodów. Po pierwsze, nasza impreza miała się odbywać około miesiąca później, niż impreza kolegów z Giżycka w celu uniknięcia konkurencji oraz wykluczała na 100 % obecność pokrywy lodowej na rzece. Od samego początku założyliśmy brak jakichkolwiek opłat związanych z udziałem w spływie i imprezie integracyjnej „po”.
Drugim założeniem było płynięcie w grupie, bez indywidualnej rywalizacji, o miejsce na mecie. Obowiązywał spacerowy styl płynięcia nurtami rzeki. Pozwalało to na wzajemną asekurację w wodzie, tj. najbardziej efektywną formy ratownictwa. Płynięcie w zespole pozwalało też na miłe spędzenie drogi w wesołej kompani kolegów i przyjaciół oraz na pozorne skrócenie czasu w wodzie dzięki miłej pogawędce. Długość trasy była dobrana w taki sposób, by nie przebywać dłużej jak godzinę z kwadransem w wodzie. W tym czasie płetwonurek w mokrym skafandrze miał możliwość dopłynąć do mety w miarę dobrej kondycji termicznej.
Rozmach imprezie zapewnił niekomercyjny charakter spotkania oraz odrzucenie wszelkich podziałów na federacje i szkoły nurkowania. Dwu - trzystopniowe wody Łyny jednakowo traktowały instruktorów, debiutantów i wszelkiej maści płetwonurków. Rzeka nie dała sposobności na jałowe wynurzenia oraz zbędne "przepychanki słowne". Każdy z każdym, przez ponad godzinę z niewielkim okładem mógł ze sobą pogawędzić, nawiązać nowe znajomości, przepłynąć pod siedmioma mostami....(foto. Przemysław Skrzydło)
Aby pokazać się innym mieszkańcom Olsztyna i być może zarazić kogoś naszym hobby, na metę spływu wybraliśmy centrum, a dokładniej - okolice starego miasta. Tras wiodła całkowicie w granicach miasta, a przez przypadek okazało się, że trzeba było przepłynąć jak w bajkach, pod siedmioma mostami…
I tak w 2004 zaczęła się historia mieszania rzeki Łyny płetwami na masową skalę, która dzięki przede wszystkim społecznej pracy dziesiątek ludzi związanych z AKP „Skorpena”, hojności wielu sponsorów oraz przychylności władz i urzędów z małej 25 osobowej imprezy klubowej po 9 latach stała się największą w historii imprezą nurkową w Polsce. Ekipy portalu Nurkowej Polski ma dużą satysfakcję, bo od początku maczała w tym spływie „palce” i płetwy.
IX Skorpenowy Spływ Łyną w dniu 17.03.2012 roku był największą imprezą z udziałem płetwonurków w historii nurkowania w Polsce. Do wody weszło 456 osób z 602 zarejestrowanych na stronie spływu. (foto. Tomasz Modrzejewski)
Autor: Paweł Laskowski
Szczegóły, relacje i galerie poszczególnych Skorpenowych Spływów Łyną są do obejrzenia po naciśnięciu linka „zobacz”
I Skorpenowy Spływ Łyną - 21.03.2004 | 25 | zobacz |
II Skorpenowy Spływ Łyną - 19.03.2005 | 43 | zobacz |
III Skorpenowy Spływ Łyną - 18.03.2006 | 63 | zobacz |
IV Skorpenowy Spływ Łyną - 17.03.2007 | 89 | zobacz |
V Skorpenowy Spływ Łyną - 15.03.2008 | 119 | zobacz |
VI Skorpenowy Spływ Łyną - 21.03.2009 | 201 | zobacz |
VII Skorpenowy Spływ Łyną - 20.03.2010 | 287 | zobacz |
VIII Skorpenowy Spływ Łyną - 19.03.2011 | 409 | zobacz |
IX Skorpenowy Spływ Łyną - 17.03.2012 | 456 | zobacz |
X Skorpenowy Spływ Łyną - 23.03.2013 | ok.280 | zobacz |
XI Skorpenowy Spływ Łyną - 22.03.2014 | 346 | zobacz |
XII Skorpenowy Spływ Łyną - 21.03.2015 | zobacz | |